*VIOLETTA*
Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek. 8:10. ZASPAŁAM!! Szybcikiem ruszyłam do łazienki. Ogarnęłam się w 30 minut, to chyba jakiś nowy rekord. Wzięłam torebkę z kluczami, portfelem i telefonem i ruszyłam na dół, do kuchni. Właśnie kończyłam jeść naleśniki gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. 9:00. LEON!!
Ruszyłam do drzwi ale ubiegł mnie mój tata.
- Dokąd to?- zapytał.
- Na spacer.
- Z przyjacielem? - zapytał sarkastycznie.
- Owszem.
- Nigdzie nie idziesz.
- A właśnie że tak!- otworzyłam drzwi i wybiegłam z budynku. Zobaczyłam zdezorientowanego Leona. Chwyciłam go za rękę i ruszyłam przed siebie. Zdążył w biegu krzyknąć "Dzień dobry! ". Biegłam i biegłam. Chyba byłam w parku. Nagle potknęłam się i juz miałam wylądować na ziemi gdy ktoś mnie złapał. Te perfumy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Leona.
- Widzę, że zaczynamy tak codziennie?- zapytał ze śmiechem.
- To fajne uczucie lądować w twoich ramionach.- uśmiechnął się i ustawił mnie do pionu.
- Tak w ogóle to dzień dobry - pocałował mnie w policzek.
- Dzień dobry- zawtórowałam mu.
- A teraz gadaj. Co to było??- zapytał.
- Ale co?- udawałam niewiniątko.
- O mało nie staranowałaś mnie przed swoim domem!
- No bo..nie poszło to tak jak powinno... reasumując, uciekłam z domu. - uśmiechnął się łobuzersko. - A teraz spodziewaj się policji i w ogóle. - sposępniałam.
Przytulił mnie i pocałował w czolo.
- Jestem tu z tobą. - spojrzał mi w oczy.-A teraz idziemy do studio, tam nie będzie cie szukał.
Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy. Po chwili weszliśmy do kolorowego budynku. Było tam tyle energii, życia. Już mi się podobało. Kręciliśmy się, nie umiejąc znaleźć pokoju nauczycielskiego. Wreszcie podeszła do nas jakaś grupka ludzi.
- Hej, szukacie czegoś? - zapytała rudowłosa.
- Tak, konkretnie pokoju nauczycielskiego- odparł Leon.
- Chodźcie, zaprowadzimy Was. A tak w ogóle jestem Camila, dla was już Cami. To jest Maxi- wskazała na rapera z czapka z daszkiem.
- To jest Natalia, Naty- wskazała na dziewczynę z kręconymi włosami do ramion- a to jest Broadway.
Ciemnoskóry osobnik przyglądał nam się podejrzliwie.
-Cześć! - powiedzieli chórem.
- A ja jestem Leon, a to jest Violetta- powiedział Leon i wskazał na mnie.
- Cześć- powiedziałam cicho.
Ruszyliśmy pod pokój nauczycielski. Weszliśmy z Leonem do środka a tam przywitał nas ciemnooki brunet.
- Witam, jestem Pablo. Wy pewnie po zgłoszenia?
- Leon i Violetta- przywitaliśmy się.
- Tutaj macie papiery, uzupełnijcie je. Za dwa tygodnie macie egzaminy. Przysługuje wam parę lekcji . A na pewno wasi koledzy- wskazał na cztery osoby , które wtykały glowe do pomieszczenia- pomogą wam.
Zaśmialiśmy się a oni speszeni wycofali się z pokoju. Wypełniliśmy papiery , podziękowaliśmy Pablo i opuściliśmy pokój. Na korytarzu wpadliśmy na czwórkę nowych znajomych.
- Uprzedzając wasze pytanie, tak pomożemy Wam.- uśmiechnęła się Camila.
- Dzięki - powiedział Leon.- To co jutro o 15 w Studio?
Przytaknęli głowami.
- Macie do zdania śpiew, grę na instrumencie i taniec. Oboje maja piosenki?
Skinęliśmy głową z Leonem.
- Oboje umieją grać na instrumencie?
Skinęliśmy głową.
- Tańczyć umiecie?
- Chyba tak- uśmiechnęliśmy się z Leonem.
- To widzimy się jutro.- szeroko uśmiechnęła się Camila.
- Dzięki i do zobaczenia. - Leon się uśmiechnął, złapał mnie za rękę i ruszył do wyjścia.
- Co robimy?- zapytał gdy wyszliśmy na zewnątrz
- Zdaje się na ciebie. Ja wiem,
że nie chce wracać do domu, do tego piekła.
- Ej, śliczna nie smuć się. - spojrzał mi w oczy- Na razie tam nie wracamy. Idziemy do Resto, poznasz moich znajomych.
Po chwili byliśmy w kawiarni.
*LEON*
Gdy weszliśmy do Resto, zauważyłem czwórke moich znajomych : Francesce, Roberta, Thomasa i Nicolasa. Przed tymi ludźmi udawałem podrywacza i mam nadzieje, że nic głupiego nie powiedzą.
Podeszliśmy do nich.
- Siema. Violetta- zwróciłem się do niej- poznaj Francesce, Nicolasa, Roberta i Thomasa.
- Cześć, jestem Violetta- uśmiechnęła się niepewnie. Objąłem ją ramieniem i od razu poczuła się pewniej. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy koktajle.
Violetta zagadała się z Francesca a ja gadałem z chłopakami.
* FRANCESCA*
Siedzę w Resto i gadam z Viola. Violetta, choć nieśmiała i nieobeznana, jest genialna. Chyba znalazłam przyjaciółkę. Widzę, że Leon nie powiedział jej kim jest, lub kogo udaje. Widzę, że tylko udaje podrywacza a tak naprawdę siedzi w nim romantyczny chłopak. Na dodatek patrzy się w Violette jak w obrazek. Niesamowicie juz go zmieniła. Musi jej powiedzieć bo jak nie to wyjdzie to troszkę inaczej. .Nie spodziewałam się że moje przypuszczenia się spełnią..
Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek. 8:10. ZASPAŁAM!! Szybcikiem ruszyłam do łazienki. Ogarnęłam się w 30 minut, to chyba jakiś nowy rekord. Wzięłam torebkę z kluczami, portfelem i telefonem i ruszyłam na dół, do kuchni. Właśnie kończyłam jeść naleśniki gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. 9:00. LEON!!
Ruszyłam do drzwi ale ubiegł mnie mój tata.
- Dokąd to?- zapytał.
- Na spacer.
- Z przyjacielem? - zapytał sarkastycznie.
- Owszem.
- Nigdzie nie idziesz.
- A właśnie że tak!- otworzyłam drzwi i wybiegłam z budynku. Zobaczyłam zdezorientowanego Leona. Chwyciłam go za rękę i ruszyłam przed siebie. Zdążył w biegu krzyknąć "Dzień dobry! ". Biegłam i biegłam. Chyba byłam w parku. Nagle potknęłam się i juz miałam wylądować na ziemi gdy ktoś mnie złapał. Te perfumy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Leona.
- Widzę, że zaczynamy tak codziennie?- zapytał ze śmiechem.
- To fajne uczucie lądować w twoich ramionach.- uśmiechnął się i ustawił mnie do pionu.
- Tak w ogóle to dzień dobry - pocałował mnie w policzek.
- Dzień dobry- zawtórowałam mu.
- A teraz gadaj. Co to było??- zapytał.
- Ale co?- udawałam niewiniątko.
- O mało nie staranowałaś mnie przed swoim domem!
- No bo..nie poszło to tak jak powinno... reasumując, uciekłam z domu. - uśmiechnął się łobuzersko. - A teraz spodziewaj się policji i w ogóle. - sposępniałam.
Przytulił mnie i pocałował w czolo.
- Jestem tu z tobą. - spojrzał mi w oczy.-A teraz idziemy do studio, tam nie będzie cie szukał.
Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy. Po chwili weszliśmy do kolorowego budynku. Było tam tyle energii, życia. Już mi się podobało. Kręciliśmy się, nie umiejąc znaleźć pokoju nauczycielskiego. Wreszcie podeszła do nas jakaś grupka ludzi.
- Hej, szukacie czegoś? - zapytała rudowłosa.
- Tak, konkretnie pokoju nauczycielskiego- odparł Leon.
- Chodźcie, zaprowadzimy Was. A tak w ogóle jestem Camila, dla was już Cami. To jest Maxi- wskazała na rapera z czapka z daszkiem.
- To jest Natalia, Naty- wskazała na dziewczynę z kręconymi włosami do ramion- a to jest Broadway.
Ciemnoskóry osobnik przyglądał nam się podejrzliwie.
-Cześć! - powiedzieli chórem.
- A ja jestem Leon, a to jest Violetta- powiedział Leon i wskazał na mnie.
- Cześć- powiedziałam cicho.
Ruszyliśmy pod pokój nauczycielski. Weszliśmy z Leonem do środka a tam przywitał nas ciemnooki brunet.
- Witam, jestem Pablo. Wy pewnie po zgłoszenia?
- Leon i Violetta- przywitaliśmy się.
- Tutaj macie papiery, uzupełnijcie je. Za dwa tygodnie macie egzaminy. Przysługuje wam parę lekcji . A na pewno wasi koledzy- wskazał na cztery osoby , które wtykały glowe do pomieszczenia- pomogą wam.
Zaśmialiśmy się a oni speszeni wycofali się z pokoju. Wypełniliśmy papiery , podziękowaliśmy Pablo i opuściliśmy pokój. Na korytarzu wpadliśmy na czwórkę nowych znajomych.
- Uprzedzając wasze pytanie, tak pomożemy Wam.- uśmiechnęła się Camila.
- Dzięki - powiedział Leon.- To co jutro o 15 w Studio?
Przytaknęli głowami.
- Macie do zdania śpiew, grę na instrumencie i taniec. Oboje maja piosenki?
Skinęliśmy głową z Leonem.
- Oboje umieją grać na instrumencie?
Skinęliśmy głową.
- Tańczyć umiecie?
- Chyba tak- uśmiechnęliśmy się z Leonem.
- To widzimy się jutro.- szeroko uśmiechnęła się Camila.
- Dzięki i do zobaczenia. - Leon się uśmiechnął, złapał mnie za rękę i ruszył do wyjścia.
- Co robimy?- zapytał gdy wyszliśmy na zewnątrz
- Zdaje się na ciebie. Ja wiem,
że nie chce wracać do domu, do tego piekła.
- Ej, śliczna nie smuć się. - spojrzał mi w oczy- Na razie tam nie wracamy. Idziemy do Resto, poznasz moich znajomych.
Po chwili byliśmy w kawiarni.
*LEON*
Gdy weszliśmy do Resto, zauważyłem czwórke moich znajomych : Francesce, Roberta, Thomasa i Nicolasa. Przed tymi ludźmi udawałem podrywacza i mam nadzieje, że nic głupiego nie powiedzą.
Podeszliśmy do nich.
- Siema. Violetta- zwróciłem się do niej- poznaj Francesce, Nicolasa, Roberta i Thomasa.
- Cześć, jestem Violetta- uśmiechnęła się niepewnie. Objąłem ją ramieniem i od razu poczuła się pewniej. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy koktajle.
Violetta zagadała się z Francesca a ja gadałem z chłopakami.
* FRANCESCA*
Siedzę w Resto i gadam z Viola. Violetta, choć nieśmiała i nieobeznana, jest genialna. Chyba znalazłam przyjaciółkę. Widzę, że Leon nie powiedział jej kim jest, lub kogo udaje. Widzę, że tylko udaje podrywacza a tak naprawdę siedzi w nim romantyczny chłopak. Na dodatek patrzy się w Violette jak w obrazek. Niesamowicie juz go zmieniła. Musi jej powiedzieć bo jak nie to wyjdzie to troszkę inaczej. .Nie spodziewałam się że moje przypuszczenia się spełnią..
* VIOLETTA*
Gadałam z Francesca. Powiedziałam jej wszystko. Ona mnie przytuliła i pocieszyła, powiedziała ze pomoże. Ucieszyłam się w duchu. Wreszcie chyba znalazłam przyjaciółkę. Niemożliwie się zagadałyśmy, nie zwróciłyśmy nawet uwagi kiedy minęło 1,5h! Nagle moją uwagę przykuła rozmowa chłopaków, którzy nagle ściszyli głosy. Wsłuchałam się uważnie.
- No Leon, gratulujemy. Niezły kąsek. A jak ja zamierzasz ją rzucić?
Zamurowało mnie a w oczach stanęły łzy. Leon odwrócił się do mnie zgaszonym wzrokiem.
- Violetta..to nie tak.
Bez słowa opuściłam Resto. Biegłam przed siebie , płacząc dopóki nie straciłam tchu. Usiadłam pod jakimś drzewem i ryczałam jak male dziecko.
Jak mogłaś dać się tak perfidnie oszukać? ! Jak on mógł? !
Wyrzucałam sobie od kretynek i idiotek. Nie mogłam uwierzyć ze był zdolny do czegoś takiego. Nagle ktoś położył mi rękę na ramieniu a mnie przeszył dreszcz. Odwróciłam głowę a tam..
Gadałam z Francesca. Powiedziałam jej wszystko. Ona mnie przytuliła i pocieszyła, powiedziała ze pomoże. Ucieszyłam się w duchu. Wreszcie chyba znalazłam przyjaciółkę. Niemożliwie się zagadałyśmy, nie zwróciłyśmy nawet uwagi kiedy minęło 1,5h! Nagle moją uwagę przykuła rozmowa chłopaków, którzy nagle ściszyli głosy. Wsłuchałam się uważnie.
- No Leon, gratulujemy. Niezły kąsek. A jak ja zamierzasz ją rzucić?
Zamurowało mnie a w oczach stanęły łzy. Leon odwrócił się do mnie zgaszonym wzrokiem.
- Violetta..to nie tak.
Bez słowa opuściłam Resto. Biegłam przed siebie , płacząc dopóki nie straciłam tchu. Usiadłam pod jakimś drzewem i ryczałam jak male dziecko.
Jak mogłaś dać się tak perfidnie oszukać? ! Jak on mógł? !
Wyrzucałam sobie od kretynek i idiotek. Nie mogłam uwierzyć ze był zdolny do czegoś takiego. Nagle ktoś położył mi rękę na ramieniu a mnie przeszył dreszcz. Odwróciłam głowę a tam..
~~~~~~~~~
I jak sie podoba? Jakiś taki długi w porównaniu do poprzednich. Za błędy przepraszam, pisalam na komórce. Jak myślicie co stanie sie dalej? Bez komentarzy nie ma rozdziałów!
I jak sie podoba? Jakiś taki długi w porównaniu do poprzednich. Za błędy przepraszam, pisalam na komórce. Jak myślicie co stanie sie dalej? Bez komentarzy nie ma rozdziałów!
Romantyczna ;**