29.03.2014

ROZDZIAŁ 5

*VIOLETTA*
Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek. 8:10. ZASPAŁAM!! Szybcikiem ruszyłam do łazienki.  Ogarnęłam się w 30 minut, to chyba jakiś nowy rekord. Wzięłam torebkę z kluczami, portfelem i telefonem i ruszyłam na dół,  do kuchni. Właśnie kończyłam jeść naleśniki gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. 9:00. LEON!!
Ruszyłam do drzwi ale ubiegł mnie mój tata.
- Dokąd to?- zapytał.
- Na spacer.
- Z przyjacielem? - zapytał sarkastycznie.
- Owszem.
- Nigdzie nie idziesz.
- A właśnie że tak!- otworzyłam drzwi i wybiegłam z budynku. Zobaczyłam zdezorientowanego Leona. Chwyciłam go za rękę i ruszyłam przed siebie. Zdążył w biegu krzyknąć "Dzień dobry! ". Biegłam i  biegłam. Chyba byłam w parku. Nagle potknęłam się i juz miałam wylądować na ziemi gdy ktoś mnie złapał. Te perfumy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego  Leona.
- Widzę, że zaczynamy tak codziennie?- zapytał ze śmiechem.
- To fajne uczucie lądować w twoich ramionach.- uśmiechnął się i ustawił mnie do pionu.
- Tak w ogóle to dzień dobry - pocałował mnie w policzek.
- Dzień dobry- zawtórowałam mu.
- A teraz gadaj. Co to było??- zapytał.
- Ale co?- udawałam niewiniątko.
- O mało nie staranowałaś mnie przed swoim domem!
- No bo..nie poszło to tak jak powinno... reasumując, uciekłam z domu. - uśmiechnął się łobuzersko. -  A teraz spodziewaj się policji i w ogóle. - sposępniałam.
Przytulił mnie i pocałował w czolo.
- Jestem tu z tobą. - spojrzał mi w oczy.-A teraz idziemy do studio, tam nie będzie cie szukał.
Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy. Po chwili weszliśmy do kolorowego budynku. Było tam tyle energii, życia.  Już mi się podobało.  Kręciliśmy się, nie umiejąc znaleźć pokoju nauczycielskiego. Wreszcie podeszła do nas jakaś grupka ludzi.
- Hej, szukacie czegoś? - zapytała rudowłosa.
- Tak, konkretnie pokoju nauczycielskiego- odparł Leon.
- Chodźcie,  zaprowadzimy Was. A tak w ogóle jestem Camila, dla was już Cami. To jest Maxi- wskazała na rapera z czapka z daszkiem.
- To jest Natalia,  Naty- wskazała na dziewczynę z kręconymi włosami do ramion- a to jest Broadway.
Ciemnoskóry osobnik przyglądał nam się podejrzliwie.
-Cześć! - powiedzieli chórem.
- A ja jestem Leon, a to jest Violetta- powiedział Leon i wskazał na mnie.
- Cześć- powiedziałam cicho.
Ruszyliśmy pod pokój nauczycielski. Weszliśmy z Leonem do środka a tam przywitał nas ciemnooki brunet.
- Witam, jestem Pablo. Wy pewnie po zgłoszenia?
- Leon i Violetta- przywitaliśmy się.
- Tutaj macie papiery, uzupełnijcie je. Za dwa tygodnie macie egzaminy. Przysługuje wam parę lekcji . A na pewno wasi koledzy- wskazał na cztery osoby , które wtykały glowe do pomieszczenia- pomogą wam.
Zaśmialiśmy się a oni speszeni wycofali się z pokoju. Wypełniliśmy papiery , podziękowaliśmy Pablo i opuściliśmy pokój.  Na korytarzu wpadliśmy na czwórkę nowych znajomych.
- Uprzedzając wasze pytanie,  tak pomożemy Wam.- uśmiechnęła się Camila.
- Dzięki - powiedział Leon.- To co jutro o 15 w Studio?
Przytaknęli głowami.
- Macie do zdania śpiew,  grę na instrumencie i taniec. Oboje maja piosenki?
Skinęliśmy głową z Leonem.
- Oboje umieją grać na instrumencie?
Skinęliśmy głową.
- Tańczyć umiecie?
- Chyba tak- uśmiechnęliśmy się  z Leonem.
- To widzimy się jutro.- szeroko uśmiechnęła się Camila.
- Dzięki i do zobaczenia. - Leon się uśmiechnął, złapał mnie za rękę i ruszył do wyjścia.
- Co robimy?- zapytał gdy wyszliśmy na zewnątrz
- Zdaje się na ciebie. Ja wiem,

że nie chce wracać do domu, do tego piekła.
- Ej, śliczna nie smuć się. - spojrzał mi w oczy- Na razie tam nie wracamy. Idziemy do Resto, poznasz moich znajomych.
Po chwili byliśmy w kawiarni. 


*LEON*
Gdy weszliśmy do Resto, zauważyłem czwórke moich znajomych : Francesce, Roberta, Thomasa i Nicolasa. Przed tymi ludźmi udawałem podrywacza i mam nadzieje, że nic głupiego nie powiedzą.
Podeszliśmy do nich.
- Siema. Violetta- zwróciłem się do niej- poznaj Francesce, Nicolasa, Roberta i Thomasa.
- Cześć,  jestem Violetta- uśmiechnęła się niepewnie. Objąłem ją ramieniem i od razu poczuła się pewniej. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy koktajle.
Violetta zagadała się z Francesca a ja gadałem z chłopakami. 


* FRANCESCA*
Siedzę w Resto i gadam z Viola. Violetta,  choć nieśmiała i nieobeznana, jest genialna. Chyba znalazłam  przyjaciółkę. Widzę, że Leon nie powiedział jej kim jest, lub kogo udaje. Widzę, że tylko udaje podrywacza  a tak naprawdę siedzi w nim romantyczny chłopak. Na dodatek patrzy się w Violette jak w obrazek. Niesamowicie juz go zmieniła.  Musi  jej powiedzieć bo jak nie to wyjdzie to troszkę inaczej. .Nie spodziewałam się że moje przypuszczenia się spełnią..


* VIOLETTA*
Gadałam z Francesca. Powiedziałam jej wszystko.  Ona mnie przytuliła i pocieszyła, powiedziała ze pomoże. Ucieszyłam się w duchu. Wreszcie chyba znalazłam przyjaciółkę.  Niemożliwie się  zagadałyśmy, nie zwróciłyśmy nawet uwagi kiedy minęło 1,5h! Nagle moją uwagę przykuła rozmowa chłopaków,  którzy nagle ściszyli głosy. Wsłuchałam się uważnie.
- No Leon, gratulujemy.  Niezły kąsek.  A jak ja zamierzasz ją rzucić?
Zamurowało mnie a w oczach stanęły łzy. Leon odwrócił się do mnie zgaszonym wzrokiem.
- Violetta..to nie tak.
Bez słowa opuściłam Resto. Biegłam przed siebie , płacząc dopóki nie straciłam tchu. Usiadłam pod jakimś drzewem i ryczałam jak male dziecko.
Jak mogłaś dać się tak perfidnie oszukać? ! Jak on mógł? !
Wyrzucałam sobie od kretynek i idiotek. Nie mogłam uwierzyć ze był zdolny do czegoś takiego. Nagle ktoś położył mi rękę na ramieniu a mnie przeszył dreszcz. Odwróciłam głowę a tam..
~~~~~~~~~
I jak sie podoba? Jakiś taki długi w porównaniu do poprzednich. Za błędy przepraszam, pisalam na komórce. Jak myślicie co stanie sie dalej? Bez komentarzy nie ma rozdziałów!
Romantyczna ;**

27.03.2014

ROZDZIAŁ 4

*LEON*
- Viola, więc ja...
Nagle Violetta zaczęła się wydzierać.
- JUŻ 15:30?! TATA MNIE ZABIJE! LEON, JUŻ NIE ŻYJĘ!!- darła się bez opanowania.
- VIOLETTA! CALM DOWN!- wrzasnąłem najgłośniej jak umiałem.
Spojrzała na mnie zdezorientowanym wzrokiem.
- Uspokój się i powiedz co się dzieje- popatrzyłem na nią łagodnie.
- Bo jest 15:30 a o 16 przychodzi guwernantka..mnie nie ma jeszcze w domu, tata mnie zabije!- zaczęła gestykulować.
- Viola, spokojnie- złapałem ją mocno za ramiona i patrzyłem badawczo. Wreszcie choć trochę opanowała swoje zdenerwowanie.- Mialaś być sobą tak? Postaw się tacie, nie bój się go. Czas zmienić swoje życie.
Patrzyła cały czas zdezorientowana. W jej oczach  widziałem nutkę przerażenia. Bała się i to cholernie. Przytuliłem ją.
- Jestem tu i razem możemy wszystko.- usmiechnęła się do mnie- a teraz idziemy do domu.
Złapałem ją za rękę i ruszyliśmy. Po 10 minutach bylimsy na miejscu. Schyliłem się, żeby dać Violi całusa w policzek gdy nagle..

*VIOLETTA*

Leon właśnie się schylał żeby dać mi całusa, gdy nagle mój tata z hukiem otworzył drzwi.
- VIOLETTA CO TU SIĘ DZIEJE?!
Skuliłam się. Nienawidziłam, gdy tak krzyczy. Zawsze byłam grzeczna, więc unikałam takich sytuacji..Spojrzałam na Leona a ten wzrokiem jakby nadawał mi wiadomość: "Postaw się mu". Zrobiłam to.
- Tato, to jest Leon- uśmiechnęłam się do Leona- Mój przyjaciel. Leon, poznaj mojego tatę.
- Miło mi pana poznać- zwrócił się do mojego taty Leon.
Ojciec Violetty stal jak zaczarowany. Po chwili się ocknął.
- Violetta, do domu- powiedział mój rodziciel beznamiętnym głosem. 
Teraz albo nigdy
Położyłam rękę na policzku Leon i złożyłam na jego drugim poliku całusa.
- Paa Leon- uśmiechnęłam się do niego. Odwzajemnił go. Weszłam do domu razem z moim ojcem. 
No to teraz awantura na całego.
- VIOLETTA CO TO BYŁO?!- darł się mój ojciec.
- Mój przyjaciel. Pierwszy w moim życiu.- ojciec stał jak słup soli.- A teraz wybacz, lecę na lekcję.
Ruszyłam do pokoju. Byłam z siebie dumna. W duchu dziękowałam Leonowi za to co zrobił. Za tę odwagę. Za to co dla mnie już zrobił. Uśmiechnięta zasiadłam przy stole i rozpoczęłam naukę.

*LEON*

Byłem dumny z Violi. Postawiła się mu. 
Taka krucha..taka delikatna. Idealna dla mnie. Cieszę się że znalazłem taką przyjaciółkę jak ona. Jutro do Studio..przecież Verdas, palancie, nie umówiliście sie!
Piszę sms-a do Violi
DO: Viola ;**
Hej, nie umówiliśmy się odnośnie co do Studio. Jutro o 9 pod twoim domem? L.
OD: Viola;**
Jasne. Do zobaczenia ;**
Siedziałem w Resto i ciąglę o niej myślałem. Strasznie się cieszyłem, że ja mam. Nim sie spostrzegłem było już ciemno. Ruszyłem do domu , gdzie przebrałem się w piżamę i nim się spostrzegłem odpłynąłem do krainy Morfeusza, myśląc wciąż o Violi.

~~~~~~~~
I jak się podoba? Informuję, ze bez komentarzy nie bedzie rozdziałów!
Romantyczna ;**

25.03.2014

ROZDZIAŁ 3

*LEON*
Tuliłem Violettę już kilka minut. Wcale mi to nie przeszkadzało. Wiem, że tego potrzebowała. Ten moment, kiedy się we mnie wtuliła byl taki...magiczny. Wiedziałem, że już jej nie opuszczę. Nagle moja koszula zaczęłą się robić mokra. Spojrzałem na Violettę a ta płakała. Starłem jej łzy. 
- Dziękuję- wyszeptała.
Pocałowałem ją w czoło i mocno przytuliłem.
- Zawsze przy tobie będę.
Po kilku minutach odezwała się:
- Chodźmy stąd, proszę..
Wyprowadziłem ją na zewnątrz. Odsunęła się ode mnie.
- Nie wiem co się ze mną dzieje. Czuję, że nie powinnam a jednak jakaś siła mnie do ciebie ciągnie. Nie powinnam, znamy się 1,5 h a ja już płakałam ci w ramię i się do ciebie przytulałam. Przepraszam, że postawiłam Cię w takiej sytuacji..Wybacz. Pójdę już, zapomnij o mnie.- chciała odejść.
- Nie, nie zapomnę- chwyciłem ją za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie- Violetta, nie przepraszaj. Rozumiem, że z jakiegoś powodu jesteś w takiej a nie innej sytuacji- zacząłem delikatnie ale mi przerwała:
- Ten problem to mój tata...
- I wiem, że potrzebujesz bliskośći. Pozwól mi ją sobie dać. Znając cię już 2 h już wiem, że cię nie opuszczę. Zaufaj mi...pozwól mi się tobą zaopiekować..jak prawdziwy przyjaciel- Na te słowa wtuliła się we mnie.
- Dziękuję- powiedziała.
- Za co?- spytałem.
- Za to, że jesteś.
- Zawsze będę pocałowałem ją czoło.

*VIOLETTA*
Cieszę się, że mam Leona. Ale co jeśli coś się schrzani? Z moim ojcem, szczęściem życiowym..nie mogę mu tego zrobić..!
Odsunęłam się od niego.
- Nie Leon, nie mogę.
- Jak to?
- Nie chce robić sobie i tobie nadziei.
- Proszę?
- Z moim szczęściem i naodpiekuńczym tatą zawsze coś się schrzani..a ja nie chce żebyś cierpiał. Sama nie chcę i..
- Violetta- przerwał mi. Spojrzałam na niego.- Bedę przy tobie czy tego chcesz czy nie.
- Chcesz się tak poświęcić?- zapytałam się cicho.
- Viola. Nie wiem co się dzieje ale jesteś dla mnie cholernie ważna. Nie zostawię cię chociązby nie wiem co. Przyjaciele?
Patrzyłam w jego zielone oczy. Nie chcę tego stracić. Mam dużą szansę by wreszcie żyć normalnie..
- Przyjaciele- uśmiechnęłam się do niego.
Nie mogłam się przestać patrzyć w jego oczy. Zatonęłam.
- Viola?- drgnęłam jak obudzona ze snu.- Słuchasz mnie w ogóle? Zadałem pytanie. 
- Eeee..mógłbyś powtórzyć?...- spojrzałam ze słodką minką.
- Dowiem się czegoś wreszcie o tobie?
- No wiesz...
- Chodź- zlapał mnie za rekę- Koniec wrażeń na dzisiaj. Idziemy w spokojne miejsce.
Zaprowadził mnie na ławkę nad jeziorem. Siedzieliśmy przez kilka minut w ciszy, napawając się widokiem. Zaczęłam nucić moją piosenkę, "En mi mundo".
- To już wiemy, że ślicznie śpiewasz.- odezwał się ze śmiechem.
- Gdybym tylko mogła..
- Ojciec?- rozumiał. 
Jest taki kochany..
- Owszem- potwierdziłam skinieniem głowy.
- Szczerze?- odezwał się.
- Nie, nieszczerze- zaśmieliśmy się oboje. W końcu jesteśmy przyjaciółmi.
- Też uwielbiam śpiewać. I grać na instrumentach. Ale nie mogę.
- Witam w klubie. Słyszałam o prestiżowej szkole muzycznej, Studio21. Ale niestety tylko pomarzyć..
- Jutro tam idziemy i już?
- CO??!- zszokował mnie.
- To co słyszałaś. Idziemy się zapisać do prestiżowej szkoły muzycznej. Może jakoś pokażemy naszym rodzicom czy jest dla nas muzyka..
- Ale Leon..
- Wiem, że się boisz. Ale cokolwiek by się nie działo- jestem. Razem damy sobie radę.
Popatrzyłam na niego jak na wariata. Ale uznałam, że trzeba spelniac marzenia. 
- Zgoda- usmiechnął się- a teraz gadaj o sobie.
- Leon Verdas, lat 18. Lubi muzykę i wszystko z nią związane. Interesuję się motorcrossem. Resztę dię dowiesz w trakcie. A ty?
- Violetta Castillo, lat 17. Schowana przed całym światem, chcąca byc sobą dziewczyna. Tak sam jak ty, kocha muzykę. Jaki jesteś?

*LEON*
Powiem jej prawdę. Nie będę ukrywał, że jestem uważany za podrywacza. Do dzieła!
- Viola, więc ja..
Nagle Violetta zaczęła się wydzierać.


~~~~~~~~~~

I jak? Rozdziały mają być krótsze, dłuższe? Przerwałam w ciekawym momencie, jak myślicie co się stanie? Czekam na komentarze! Mam nadzięję że się podobało. Dużo emocji co?
Romantyczna ;**

23.03.2014

ROZDZIAŁ 2

*VIOLETTA*
Patrzy się na mnie tymi szmaragdami...jak mogłabym odmówić? VIOLETTA NIE ZNASZ GO!! Ale na lody pójść nie zaszkodzi..
- Zgoda, chodźmy.- w odpowiedzi uśmiechnął się do mnie a ja zauważyłam, że ma prześliczne dołeczki.
Violka, żebyś nie wpadła po uszy!!
Skierowaliśmy się do pobliskiej lodziarni. Wzięłam lody truskawkowe a Leon czekoladowe. Usiedliśmy przy stoliku koło okna. 
- Więc..opowiedz coś o sobie- uśmiechnęłam się.
- Długo by opowiadać...- zaśmiał się-od czego by tu zacząć?
- Najlepiej od początku- zaśmialiśmy się oboje.
- Ale jak?
- Szczerze- odpowiedziałam. Samo jakoś mi wyszło...dobrze się przy nim czułam. A Leona zatkało.
- Leon..rany..przepraszam..nie chciałam..ja po prostu..- zacięłam się. Nie byłam obyta w takich kontaktach. W żadnych nie byłam.
- Po prostu co?- zapytał się. Zdziwił mnie swoja łagodnością. W jego głosie nie było czuć gniewu.
Milczałam.
- Violetta?- spuściłam głowę- powiedziałem cos nie tak?
- Ja..przepraszam- chciałam wstać i wziąć torebkęi opuścić lokal ale przytrzymał mnie za nadgarstek. Siadłam ze spuszczoną głową. Podniósł mój podbródek swoją delikatną dłonią i spojrzał mi w oczy.
- Viola, możesz mi powiedzieć. Nie obrażę się ani nikomu nie wydam. Czuję, że połączyło nas coś wyjątkowego. Nie bój się mnie. I opowiedz wszystko od początku do końca.
Moje oczy zeszkliły się, pojedyńcza łza spłynęła po moim policzku. Natychmiast ją starł a ja czułam się jak w niebie, Nikt nigdy mnie tak nie traktował.
- Viola?
CO SIĘ Z TOBĄ DZIEJE?! OGARNIJ SIĘ!
- Jaa..nie wiem co robić..Nikt nigdy mnie tak nie traktował..
- Tak czyli jak?- spytał łagodnie.
- Tak..wyjątkowo, jakbym kogoś obchodziła. Zawsze byłam na uboczu, schowana przed całym światem..nie miałam nigdy nikogo komu mogłabym zaufać...kto by się mną przejmował..Iii pojawiłeś się ty i dajesz mi wszystko czego mi brakowało przez te wszytkie lata- wyznałam cicho.
Nagle się ogarnęłam.
- Przepraszam nie powinnam. Znamy się od godziny  a ja już ci gderam i płaczę w ramię..Pójdę już.- starałam się mówić normalnym głosem.
Wstałam i chciałam wyjść z kawiarenki. Zrobiłam kilka kroków ale jakaś niewidzialna siła mnie zatrzymała. Odwróciłam się w jego stronę. A on tam stał z otwartymi ramionami. Rzuciłam się w nie bez namysłu i wtuliłam w jego klatę. 
Tak bardzo brakowało mi tej bliskości...


~~~~~~~~~~
I jak się podoba? Wiem, krótki ale za to pełen emocji. Czekam na komentarze!

Romantyczna ;**



21.03.2014

Pytanko

Mam pytanie do innych bloggerów:
Czy wam też śnią się bohaterowie waszego bloga w nocy? Jakieś sceny, zdarzenia dotyczące fabuły?
Mi się tak śni już drugą noc i nie powiem, idealnie wpasowuje do dalszej części historii. Jak u was? Miewacie takie sny?

P.S Rozdziału może nie być, może w niedzielę bo wracam do Polski z włoch autokarem i trzeba się ogarnąć.

Czekam na komentarze!!

~~~~~~~~~~
Romantyczna ;**

20.03.2014

ROZDZIAŁ 1

*VIOLETTA*
Wstałam i poszłam do łazienki się ogarnąć.
 Słyszałam o prestiżowej szkole muzycznej Studio21. Chciałabym tam chodzić..o czym ja myślę?! Przecież ojciec mnie samej nigdzie nie puści..
Z tą  myślą opuściłam łazienkę i zeszłam na dół na śniadanie. Jedząc tosty, myślałam:
Co by tu dzisiaj robić? Guwernantka będzie dopiero o 16. Mam dużo czasu. Iść na spacer? Jak mi się uda wymknąć z domu..Trochę świata trzeba zobaczyć!
Poszłam do pokoju po torebkę i ruszyłam do drzwi.
Plan "zmiana ojca" czas zacząć!
- WYCHODZĘ!!!- krzyknęłam a raczej wydarłam się.
Kurczę, za chwilę tu się wszyscy zlecą..
Natomiast usłyszałam:
- Nie szwendaj się za długo!- aż się zdziwiłam.
Wyszłam i skierowałam się do parku. Po drodze nuciłam piosenkę, którą po kryjomu napisałam. Zamysliłam się.
Jak by wyglądało moje życie, gdyby wszystko potoczyło sie inaczej?
Nagle wpadłam na kogoś. I to z takim impetem, że aż mnie odrzuciło. Zamknęłam oczy, czekając na bliskie spotkanie z ziemią, lecz nie doczekałam się- ciepłe, silne ręce złapały mnie w talii. Otworzyłam oczy i ujrzałam śliczne szmaragdowe tęczówki, w których momentalnie zatonęłam. Trwało by to dłużej ale nieznajomy spytał się:
- Wszystko w porządku?
- Taaaakk- ocknęłam się. 
Chłopak ustawił mnie do pionu i zaczął przepraszać:
- Jezu, przepraszam, gdzie ja mam głowę?! 
- Spokojnie, nic się nie stało. Moja wina również. Powinnam patrzyć jak chodzę. Przepraszam.- uśmiechnęłam się by jakoś zmniejszyć napięcie.
Odwzajemnił uśmiech a ja znowu zatonęłam w jego oczach. Nagle ktoś zawołał:
- Leon, już kolejną podrywasz??
Oniemiałam.

*LEON*
Boże, ten to zawsze coś palnie w nieodpowiednim momencie, kretyn.
- Andreas, patrz na siebie!- odkrzyknąłem i groźnie spojrzałem w jego stronę. Spłoszył sie i na odchodne powiedział:
- Widzimy się w Resto o 16!
Spojrzałem na nowo spotkaną dziewczynę i nie wiedziałem co robić. Nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją że nie wiem co robić, to nie w moim stylu.
Już mam u niej opinię podrywacza. Czuję się jakoś inaczej..to nie jest to samo co przy innych. Nie mogę przegapić tej szansy. A może to ta, która pokocha mnie takiego jakim jestem? Taka śliczna, delikatna...STOP! Najpierw napraw sytuację a potem marz! Przeproszę...
- Przepraszam za niego..- spojrzałem w jej oczy i nie mogłem przestać.Ona również zaczęła..

*ANDREAS*
Wcale nie odszedłem. Patrzyłem na mojego kumpla, który patrzył się na tą dziewczynę jak na 8 cud świata. Patrzą się na siebie i patrzą..jakby jakaś siła ich przyciągała..może coś z tego będzie? Wiem, że Leon jest romantykiem i szuka prawdziwej dziewczyny. Jestem jedynym , który to wie. Mam nadzieję, że coś z tego będzie, dziewczyna wpłynie na Leona i nie będzie już udawał podrywacza..

*LEON*
OBUDŹ SIĘ!!!
- Tak w ogóle, jestem Leon- wyciągnąłem rękę.
- Violetta- uściśnęła ją. 
Śliczna jest...
Violetta zaczęła patrzeć w inną stronę. Spojrzałem się w tym samym kierunku i zobaczyłem Andreasa, który nieudolnie próbował nas podsłuchać. Dałem dziewczynie znak, żeby udawała że nie widzi i że jest zajęta rozmową. Sciszyliśmy głosy i zaczęliśmy coś gadać bez ładu i składu, gdy nagle krzyknąłem:
- Andreas , skarbie, co ciekawego podsłuchałeś??
Gdy Andreas to usłyszał, podskoczył i wywalił jak długi. Nie mogliśmy z Violettą opanować śmiechu. Śmielismy sie i śmialiśmy a andreas patrzył się na nas jak na ostatnich idiotów. 
- Leon mamy do pogadania!!- krzyknął obrażony Andreas i odszedł na dobre. Śmialiśmy się z Violettą jeszcze kilka minut. W końcu oprzytomnieliśmy. Postanowiłem spróbować poznać ją bliżej.
- Słuchaj, nie bedę owijał w bawełnę. Wiem, że masz mnie za podrywacza, co jest po troszku prawdą ale tylko z pozoru. Zaintrygowałaś mnie i chciałbym cię bliżej poznać. Dasz się zaprosić na lody?- spojrzałem jej w oczy.



~~~~~~~~~~
Rozdział myślę całkiem niezły. Akcja się rozkręca. Czekam na komentarze!!

Romantyczna ;**



19.03.2014

PROLOG

Ona- spokojna, cicha, ułożona dziewczyna, tylko z pozoru. Tak naprawdę, gdyby tylko miała szansę, pokazałaby pazura. Niestety, ojciec nie dość, że chowa ją przed całym światem, to jeszcze ciągle kontroluje. Więc dziewczyna udaje grzeczną, by mu się nie narażać. Ukrywa swój wielki talent- śpiew. Ojciec się na to nie godzi- za bardzo mu to przypomina jego zmarłą żonę, Marię. A jego córka, schowana przed całym światem, marzy o tym by śpiewać i robić wszystko co z tym związane. Pragnie też mieć chłopaka, który wesprze ją w każdym momencie i będzie ją kochał taką jaką naprawdę jest.



On- z pozoru rozrabiaka, podrywacz. Rodzice nie umieją sobie z nim poradzić, ale jak to zrobić skoro cały czas nie ma ich w domu. Chłopak przyjął pewną strategię- zbuntował się. Niesamowicie przystojny, ma każdą, którą zechce. Dziewczyny rzucają mu się w ramiona. Uwielbia śpiewa ale rodzica zabraniają mu, gdyż to nie jest sposób na życie. Ukrywa w sobie romantyka, marzącego o dziewczynie, która będzie kochała go takiego jakim jest, nie ze względu na jego wygląd.


Oboje ukrywają swoje prawdziwe charaktery. Oboje uwielbiają śpiewać. I oboje marzą o prawdziwej miłości.



Violetta i Leon- czy uda im się spełnić marzenia?


~~~~~~~~~~~

I jak? Czekam na komentarze!

Romantyczna :**


Siema ;3

Jestem Magdalena.
Jestem nowa na bloggerze oraz jestem kiepskim informatykiem- proszę o wyrozumiałość.
A więc będę pisać o Violettcie i Leonie- Leonettcie.
Ale oni są tylko uosobieniem mojej historii.
Żadne Jorgistas ani Tinistas. Nie piszę o nich bo leci na Disney Channel, bo gra tam Martina Stoessel czy Jorge Blanco. Pisze, bo miłość która jest pokazana między serialową Violettą i Leonem jest...piękna i prawdziwa. Prawda, jestem bardzo romantyczną osobą i urzeka mnie ta miłość. Dlatego stwierdzam, że w moich rozdziałach będzie dużo emocji i uczuć. Nie uniknę tego. Ich miłość jest odzwierciedleniem tego, co ja bym chciała osiągnąć. 
Trochę o sprawach technicznych:
a)Mam już parę rozdziałów, więc sadzę że na początku będą codziennie a potem parę razy w tygodniu.
b) Narracja będzie pisana głównie z perspektywy Violetty i Leona , czasami osób postronnych, adekwatnie do sytuacji.
c) Myśli będą pisane kursywą.
Na razie chyba tyle.
Prolog za chwilę.
Życzę miłego!
Buziakii ;*
Romantyczna :**

Obserwatorzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.