23.03.2014

ROZDZIAŁ 2

*VIOLETTA*
Patrzy się na mnie tymi szmaragdami...jak mogłabym odmówić? VIOLETTA NIE ZNASZ GO!! Ale na lody pójść nie zaszkodzi..
- Zgoda, chodźmy.- w odpowiedzi uśmiechnął się do mnie a ja zauważyłam, że ma prześliczne dołeczki.
Violka, żebyś nie wpadła po uszy!!
Skierowaliśmy się do pobliskiej lodziarni. Wzięłam lody truskawkowe a Leon czekoladowe. Usiedliśmy przy stoliku koło okna. 
- Więc..opowiedz coś o sobie- uśmiechnęłam się.
- Długo by opowiadać...- zaśmiał się-od czego by tu zacząć?
- Najlepiej od początku- zaśmialiśmy się oboje.
- Ale jak?
- Szczerze- odpowiedziałam. Samo jakoś mi wyszło...dobrze się przy nim czułam. A Leona zatkało.
- Leon..rany..przepraszam..nie chciałam..ja po prostu..- zacięłam się. Nie byłam obyta w takich kontaktach. W żadnych nie byłam.
- Po prostu co?- zapytał się. Zdziwił mnie swoja łagodnością. W jego głosie nie było czuć gniewu.
Milczałam.
- Violetta?- spuściłam głowę- powiedziałem cos nie tak?
- Ja..przepraszam- chciałam wstać i wziąć torebkęi opuścić lokal ale przytrzymał mnie za nadgarstek. Siadłam ze spuszczoną głową. Podniósł mój podbródek swoją delikatną dłonią i spojrzał mi w oczy.
- Viola, możesz mi powiedzieć. Nie obrażę się ani nikomu nie wydam. Czuję, że połączyło nas coś wyjątkowego. Nie bój się mnie. I opowiedz wszystko od początku do końca.
Moje oczy zeszkliły się, pojedyńcza łza spłynęła po moim policzku. Natychmiast ją starł a ja czułam się jak w niebie, Nikt nigdy mnie tak nie traktował.
- Viola?
CO SIĘ Z TOBĄ DZIEJE?! OGARNIJ SIĘ!
- Jaa..nie wiem co robić..Nikt nigdy mnie tak nie traktował..
- Tak czyli jak?- spytał łagodnie.
- Tak..wyjątkowo, jakbym kogoś obchodziła. Zawsze byłam na uboczu, schowana przed całym światem..nie miałam nigdy nikogo komu mogłabym zaufać...kto by się mną przejmował..Iii pojawiłeś się ty i dajesz mi wszystko czego mi brakowało przez te wszytkie lata- wyznałam cicho.
Nagle się ogarnęłam.
- Przepraszam nie powinnam. Znamy się od godziny  a ja już ci gderam i płaczę w ramię..Pójdę już.- starałam się mówić normalnym głosem.
Wstałam i chciałam wyjść z kawiarenki. Zrobiłam kilka kroków ale jakaś niewidzialna siła mnie zatrzymała. Odwróciłam się w jego stronę. A on tam stał z otwartymi ramionami. Rzuciłam się w nie bez namysłu i wtuliłam w jego klatę. 
Tak bardzo brakowało mi tej bliskości...


~~~~~~~~~~
I jak się podoba? Wiem, krótki ale za to pełen emocji. Czekam na komentarze!

Romantyczna ;**



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.