*LEON*
Tuliłem Violettę już kilka minut. Wcale mi to nie przeszkadzało. Wiem, że tego potrzebowała. Ten moment, kiedy się we mnie wtuliła byl taki...magiczny. Wiedziałem, że już jej nie opuszczę. Nagle moja koszula zaczęłą się robić mokra. Spojrzałem na Violettę a ta płakała. Starłem jej łzy.
- Dziękuję- wyszeptała.
Pocałowałem ją w czoło i mocno przytuliłem.
- Zawsze przy tobie będę.
Po kilku minutach odezwała się:
- Chodźmy stąd, proszę..
Wyprowadziłem ją na zewnątrz. Odsunęła się ode mnie.
- Nie wiem co się ze mną dzieje. Czuję, że nie powinnam a jednak jakaś siła mnie do ciebie ciągnie. Nie powinnam, znamy się 1,5 h a ja już płakałam ci w ramię i się do ciebie przytulałam. Przepraszam, że postawiłam Cię w takiej sytuacji..Wybacz. Pójdę już, zapomnij o mnie.- chciała odejść.
- Nie, nie zapomnę- chwyciłem ją za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie- Violetta, nie przepraszaj. Rozumiem, że z jakiegoś powodu jesteś w takiej a nie innej sytuacji- zacząłem delikatnie ale mi przerwała:
- Ten problem to mój tata...
- I wiem, że potrzebujesz bliskośći. Pozwól mi ją sobie dać. Znając cię już 2 h już wiem, że cię nie opuszczę. Zaufaj mi...pozwól mi się tobą zaopiekować..jak prawdziwy przyjaciel- Na te słowa wtuliła się we mnie.
- Dziękuję- powiedziała.
- Za co?- spytałem.
- Za to, że jesteś.
- Zawsze będę pocałowałem ją czoło.
*VIOLETTA*
Cieszę się, że mam Leona. Ale co jeśli coś się schrzani? Z moim ojcem, szczęściem życiowym..nie mogę mu tego zrobić..!
Odsunęłam się od niego.
- Nie Leon, nie mogę.
- Jak to?
- Nie chce robić sobie i tobie nadziei.
- Proszę?
- Z moim szczęściem i naodpiekuńczym tatą zawsze coś się schrzani..a ja nie chce żebyś cierpiał. Sama nie chcę i..
- Violetta- przerwał mi. Spojrzałam na niego.- Bedę przy tobie czy tego chcesz czy nie.
- Chcesz się tak poświęcić?- zapytałam się cicho.
- Viola. Nie wiem co się dzieje ale jesteś dla mnie cholernie ważna. Nie zostawię cię chociązby nie wiem co. Przyjaciele?
Patrzyłam w jego zielone oczy. Nie chcę tego stracić. Mam dużą szansę by wreszcie żyć normalnie..
Nie mogłam się przestać patrzyć w jego oczy. Zatonęłam.
- Viola?- drgnęłam jak obudzona ze snu.- Słuchasz mnie w ogóle? Zadałem pytanie.
- Eeee..mógłbyś powtórzyć?...- spojrzałam ze słodką minką.
- Dowiem się czegoś wreszcie o tobie?
- No wiesz...
- Chodź- zlapał mnie za rekę- Koniec wrażeń na dzisiaj. Idziemy w spokojne miejsce.
Zaprowadził mnie na ławkę nad jeziorem. Siedzieliśmy przez kilka minut w ciszy, napawając się widokiem. Zaczęłam nucić moją piosenkę, "En mi mundo".
- To już wiemy, że ślicznie śpiewasz.- odezwał się ze śmiechem.
- Gdybym tylko mogła..
- Ojciec?- rozumiał.
Jest taki kochany..
- Owszem- potwierdziłam skinieniem głowy.
- Szczerze?- odezwał się.
- Nie, nieszczerze- zaśmieliśmy się oboje. W końcu jesteśmy przyjaciółmi.
- Też uwielbiam śpiewać. I grać na instrumentach. Ale nie mogę.
- Witam w klubie. Słyszałam o prestiżowej szkole muzycznej, Studio21. Ale niestety tylko pomarzyć..
- Jutro tam idziemy i już?
- CO??!- zszokował mnie.
- To co słyszałaś. Idziemy się zapisać do prestiżowej szkoły muzycznej. Może jakoś pokażemy naszym rodzicom czy jest dla nas muzyka..
- Ale Leon..
- Wiem, że się boisz. Ale cokolwiek by się nie działo- jestem. Razem damy sobie radę.
Popatrzyłam na niego jak na wariata. Ale uznałam, że trzeba spelniac marzenia.
- Zgoda- usmiechnął się- a teraz gadaj o sobie.
- Leon Verdas, lat 18. Lubi muzykę i wszystko z nią związane. Interesuję się motorcrossem. Resztę dię dowiesz w trakcie. A ty?
- Violetta Castillo, lat 17. Schowana przed całym światem, chcąca byc sobą dziewczyna. Tak sam jak ty, kocha muzykę. Jaki jesteś?
*LEON*
Powiem jej prawdę. Nie będę ukrywał, że jestem uważany za podrywacza. Do dzieła!
- Viola, więc ja..
Nagle Violetta zaczęła się wydzierać.
I jak? Rozdziały mają być krótsze, dłuższe? Przerwałam w ciekawym momencie, jak myślicie co się stanie? Czekam na komentarze! Mam nadzięję że się podobało. Dużo emocji co?
Romantyczna ;**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz