13.04.2015

ROZDZIAŁ 44

Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Jestem bardzo wdzięczna osobom, które skomentowały ostatni rozdział! Wchodzę na bloga, myślę sb, że będzie zero komów i nagle....7!!! Kocham Was <3 <3
Tori Verdas, Andżelika, Nataly Lynch, Maja Blanco, S.Blanco i dwóm anonimkom :) Jesteście wspaniali, dajecie takiego powera! Dzisiaj rozdział dla Was, a następne rozdziały będę wam po kolei dedykować! Kochaaam mooocno <3 <3 <3


*VIOLETTA*
Nastał ten dzień. To dzisiaj. 
Dzisiaj prezentujemy swoje piosenki.
A ja do dzisiaj nie wiem co ja wyprawiam.
Ale śpiewam dla Mickie'go.
Chyba...
Patrzę na Fran, siedząca zaraz obok Cami. Odwraca wzrok.
Wiele razy próbowały mnie przekonać, że ukrywanie prawdy nie jest najlepszym wyjściem.
Ja to wiem ale...
Ja tego nie chce.
Nie. Tak. Nie.
Sama nie wiem.
Jedyne czego chce spokoju i braku konfliktów.
Patrzę na nasze splecione ręce. Moje i mojego chłopaka Mickie'go.
I przed oczami staje mi Leon.
Nie no. Skacze z myślami z kwiatka na kwiatek. Nie wiem co myśleć.
Jak być szczęśliwą?
- Violetta, zacznij proszę.- odezwał się Pablo wchodząc do sali.
JA?!
Mickie ścisnął mocniej moja rękę w ramach pocieszenia. Niestety, nie pomogło.
Weszłam na scenę i stanęłam przed keyboarde'm. Położyłam dłonie na klawiszach ale...nie wiedziałam jak grać. Patrzyłam w klawiaturę szukając jakiejś podpowiedzi ale żadnej nie otrzymałam.
Kolejne minuta minęła.
Nagle poczułam na sobie czyjś wzrok. Odrazu wiedziałam do kogo należy. Był taki ciepły, kochany. Spojrzałam w jego piękne szmaragdy i sama z siebie zaczęłam grać, moje palce same znalazły drogę.
Patrzyłam w jego oczy i wszystko było takie...idealne.
Ale nie mogę.
Skierowałam swój wzrok na Mickie'go.
I wcisnęłam zły dźwięk. Na szczęście wkomponowało się to w całość.
Speszona, skierowałam swój wzrok na Fran i Cami. Posyłały mi pocieszające spojrzenia. Mój wzrok spoczywał na moich przyjaciółkach. 

Lecz śpiewałam dla Leona.
Nie mogłam przecież pokazać jak bardzo go kocham.
Po skończonej piosence ruszyłam do drzwi.
- Violetta, wszystko w porządku?- zapytał zaniepokojony Pablo.
- Tak tak, wyjdę się tylko przewietrzyć. Stres- uśmiechnęłam się słabo i ruszyłam do parku.

*LEON*
Co się stało? Nie wiedziała jak grać, potem wcisnęła zły dźwięk...Później patrzyła na Fran i Cami ale czułem jakby energię kierowała do mnie...czyżby śpiewała dla mnie?
Poszedłem za nią. Siedziała na ławce i płakała. Usiadłem obok niej i mocno przytuliłem. Mocno drżała. Strasznie wiało więc opatuliłem ja moją skórzana kurtka.
- Violetta, co się dzieje?- zapytałem cicho.
- Nic- zachrypiała.
- Violetta nie kłam. Znam cie i dobrze wiem, że coś się stało. Więc?
- Zestresowałam się może troszkę. - Violetta..w takim razie powiedz dlaczego wcisnęłaś zły dźwięk patrząc na Mickie'go?- zadałem jej pytanie.
Nie uzyskałem odpowiedzi lecz poczułem uciekające ciepło, pozostawiające kurtkę w moich rękach.

3 komentarze:

  1. Taki smutny ;c
    Viola nie płacz ;c
    Wszystko będzie dobrze :)
    Leon troskliwy <3
    Oddał jej kurtkę *.*
    Jeju *.*
    Czarujący rozdział <333
    Czekam na następny ! ;D
    Pozdrawiam ;***
    PS Nie masz za co dziękować ;*
    Po prostu masz talent, a my Ci to uświadamiamy ;)
    Ale chyba to wiesz ;d
    Również kocham xd ;**
    Jesteś Wspaniała <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekstra rozdział :)
    Troszkę smutny :(
    Fajnie że jak Vils spojrzała na Mickiego to wcisnęła zły dźwięk i Leon to zauważył OŁŁŁ JEEE :) HAHAHAHAH
    Czekam na rozdział w którym Leonetta zostanie parą <3 <3 <3
    Marze aby to się stało w następnym rozdziale ale to twoja sprawa
    Ps. przecież nawet German tego chce hahaha
    Leon jaki kochany ( ja chce go za męża hahaha) - moje największe marzenie :) <3 <3 <3
    Mam nadzieje że rozdział się pojawi szybciutko ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :) Ja chce szybciutko Leonette <3
    Dodaj szybko następny rozdział, bo to opowiadanie jest genialne :)
    Życze weny

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.