Rozdział dla mojej kochanej Andżeliki <3 Dziękuję Ci skarbie za miłe słowa! Te ostatnie bardzo mnie zmotywowały! ^^
*MICKIE*
Stało się, dowiedziałem się. I już wszystko wiem.
Odwróciła się po moim krzyku.
- Mickie? O co chodzi?- zapytała z wyrzutem.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?!- podszedłem bliżej.
- Ale o czym?!
- Dobrze wiesz o czym mówię!- znów krzyknąłem.
- Nie wiem!
- Nie udawaj, że nie wiesz, że Leon jest twoim bratem!
- CO?!
*VIOLETTA*
- Coś taka zdziwiona?! Dlaczego mnie okłamywałaś?! Dlaczego nie powiedziałaś, że jest twoim bratem i to ukrywałaś przez cały ten czas?!
- Słucham?- usłyszałam głos, należący do przedmiotu naszej rozmowy. Odwróciłam się do Leona. Spojrzałam mu w oczy ale widząc w nich przebłysk złości natychmiast spuściłam głowę.
- Jesteśmy rodzeństwem?- zapytał się cicho.
- Jaaaa...- nie dokończyłam tylko osunęłam się na kolana.
- Violetta?- zapytał Leon. Wyczułam w jego głosie niepokój.
Weź się w garść!
Podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy.
- Leon...Leon- patrzył na mnie tymi szmaragdami- Ja...
- Tak?- spytał zatrwożony.
- Ja nie wiedziałam...- łzy spłynęły po moich policzkach- Przepraszam, Leon, przepraszam...
Wybuchnęłam płaczem.
Leon? Moim bratem?
Właściciel szmaragdowych postawił na nogi i wziął w ramiona.
- I co teraz?- usłyszałam głos Mickie'go. Leon zesztywniał.
- Skąd ty to w ogóle wiesz?- w głosie Leona usłyszałam nutkę gniewu. Ścisnęłam go mocniej.
- Twój ojciec... w sensie Violetty...
Momentalnie puściłam Leon i wybiegłam. Kręciło mi się w głowie. Kierowałam się do swojego domu. Praktycznie wryłam się w drzwi główne. Leon w ostatniej chwili mnie zatrzymał. Mickie to nie typ sportowca...
Wleciałam do salonu i wydarłam się:
- TATO!!!!- Olga wyleciała z kuchni. Skrzyżowałam ramiona i czekałam. Leon stał obok w takiej samej pozycji.
- Violetta, co się dzieje? Leon?- wreszcie wyszedł z tego pierniczonego gabinetu.
- Czemu nie powiedziałeś, że...że...- załamał mi się głos. Dotarło do mnie, że kocham mojego brata, moje rodzeństwo.
-...że jesteśmy z Violetta rodzeństwem.- dokończył za mnie Leon, lekko przytrzymując mnie w talii.
Na te słowa oczy praktycznie wyszły mu z orbit.
- CO WAM DO GŁOWY PRZYSZŁO?!- krzyknął.
- Dzisiaj przecież Pan o tym rozmawiał z Ramallo- wtrącił stojący od dłuższego czasu w drzwiach Mickie.
- SŁUCHAM?! - krew odpłynęła mu z twarzy. Odwrócił głowę w jego stronę.
- Powiedział Pan że to Pana syn.
- Kretyn!- fuknął mój ojciec.- Powiedziałem, że to mój WYMARZONY syn. Jakiego chciałbym mieć! A jeśli nie to takiego zięcia!
Popatrzyłam się na niego z wytrzeszczonymi oczami. Skinął głową.
- Zgadza się Viola, strasznie lubię Leona. Tak w ogóle German jestem- powiedział ze szczerością w głosie. Podał rękę Leonowi. Uścisnął ją.
- Leon?- zapytał zdziwiony szatyn o szmaragdowych oczach.
- Za to ten tam...- zaczął mój ojciec
Wskazał na Mickie'go...
- Czy Pan mnie obraża?
- Nie , mówię, ze nie masz za grosz inteligencji.
- Jak Pan śmie...
- Opuść mój dom i nie sprawiaj już kłopotów. Miło było.- pomachał Mickie'mu a ten wyparował z budynku.- No, wracam do pracy.
Odwrócił się i skierował się w stronę pomieszczenia po drodze mrucząc " kretyn, kretyn".
A ja dalej stałam jak zamurowana nie wiedząc co się dzieje.
- Viola, zamknij buzię.- powiedział śmiejąc się Leon. Wróciłam do rzeczywistości. Wciąż stał i przytrzymywał mnie w talii. Spojrzałam na niego i ujrzałam najpiękniejsze dołeczki na świecie.
- Co?- zapytał z uśmiechem widząc jak się w niego wlampiam.
Rzuciłam się mu na szyję.
- Aż tak się cieszysz, że nie masz najprzystojniejszego brata na świecie?
- I aż tak skromnego. Ja się cieszę że w ogóle Cię mam. Nieważne za kogo.- zaśmiałam się, głaszcząc go po policzku i tonąc w jego oczach.
W oczach należących do miłości mojego życia.
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńJejku jak ja się wystraszyłam jak to przeczytałam że Violetta i Leon są rodzeństwem to tchu nie mogłam złapać, byłam tak samo przerażona, zaskoczona i jednocześnie zasmucona tak jak Viola.
Ale na szczęście wszystko się wyjaśniło i to nie jest prawda, ufffffff
Mickie czy jak mu tam, ale się zbłaźnił hahahahah
A German chce Leona za zięcia :) No dosłownie cudownie, nie każdy ojciec lubi wybranka swojej córki hahahaha
Mam nadzieje że marzenie Germana sie spełni i to jak najszybciej. :)
Więc proszę szybko o next :)
S. Blanco <3
Genialny rozdział
OdpowiedzUsuńJakie szczęście że Vili i Leon nie są rodzeństwem,
kamień z serca hahaha
Niech Leonetta w końcu będzie razem, nawet German tego chce Hahahaha
Czekam na następny :)
Tori Verdas :)
Superowski rozdział :)
OdpowiedzUsuńSerio masz talent to opowiadanie jest genialne :)
Koleżanka poleciła mi tego bloga i muszę jej podziękować, bo jest świetny.
OdpowiedzUsuńW ciągu jednego dnia przeczytałam całe opowiadanie i jestem pod wielkim wrażeniem :) :) :)
Proszę w miarę możliwości o szybki next :)
Kocham to <3
Genialny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że odkryłam tego bloga, lepiej później niż wcale hahaha
To opowiadanie jest ekstra
NIe moge się doczekać Leonetty <3 <3 <3
Maja Blanco <3
Na początku podziękuję za dedykację ;***
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zmotywowałam ;D
A co do rozdziału...
Co tu dużo mówić?
Jest po prostu taki... słodki, świetny, genialny, ugh, brakuje mi nawet słów, żeby to dobrze opisać xd
Nie no... Leon i Viola są tacy słodcy <333
Ale mnie nastraszyłaś! -.-
Już myślałam, że są rodzeństwem, Viola będzie zła na swojego tatę i do tego nieszczęśliwa z powodów miłosnych ;c
Nie strasz tak ! xd
Jeju... *.*
Tak fajnie tą końcówkę zakończyłaś <33
Mickie ;/
Zrobił niepotrzebnie tyle zamieszania!!
Chociaż... Dzięki temu Viola i Leon dowiedzieli się, co German myśli o chłopaku ^.^
Podsumowując: rozdział jest cudo i jeszcze raz dziękuję za dedykację ;*
Masz taki talent... <3
Jeju <3
Czekam <333 ;***
(Przepraszam, że dopiero teraz ;c ostatnio nie zaglądałam na blogger'a i się nie skapnęłam, że napisałaś nowy Skarb *.* ;/)
Pozdrawiam i ściskam mocno ;****
Rozdział CUDOWNY!!!
OdpowiedzUsuńJejku jak mi użyło, że nie są rodzeństwem Haha!!!!
Zapraszam do siebie: http://leonivioletta.blogspot.com
Pozdrawiam i czekam na next Nataly :-) :*