19.01.2015

ROZDZIAŁ 37

Przepraszam za opóźnienie.
Rozdział dedykowany mojej najkochańszej Nikusi(czyt. Nell).
To TE momenty! 
Kocham Cię! <3



*LEON*
Siedzieliśmy przytuleni bardzo długo. Nagle zaburczało mi w brzuchu.
Ósma. 
- Czas na śniadanie, panienko Castillo- powiedziałem wstając z łóżka.
- Nieee- zaoponowała.- Nie chce mi się. 
Pociągnąłem ją za rękę. Nie wykazywała żadnej chęci by zejść na dół. Próbowałem wiele razy.  Zaczęła się śmiać. Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł. Usmiechnąłem się głupkowato. Spoważniała.
- Leon...ty chyba..
- Owszem, Violetto- powiedziałem, chwytając ja w talii i przerzucając przez ramię po czym zacząłem schodzić po schodach.
- Leon! LEON! PUŚĆ MNIE! PUŚĆ! MÓWIĘ OSTATNI RAZ: PUŚĆ MNIE!!! OSTATNIE OSTRZEŻENIE!- darła się a ja się śmiałem. Nic nie zdziała. - LEON!
Zobaczyłem zdziwionego ojca Violetty. Ja do połowy nagi, z jego córka drącą się wniebogłosy i przerzucona przez ramię. Niecodzienny widok.
- Przepraszam za ten hałas ale panienka Castillo nie chciała zejść na śniadanie a powinna coś zjeść. - powiedziałem dyplomatycznym tonem do jej ojca. A ten zaczął się śmiać.  Po chwili wszyscy się śmiali. Olga rozlała herbatę przez przypadek. Posadziłem Violette na krześle. Kopała nogami, pokazując tym swoje oburzenie, co rozśmieszyło nas jeszcze bardziej. Nabrała dżemu i mi całą twarz.
- Jeszcze śliczniejszy niż w rzeczywistości.- rzekła z przesłodzonym uśmiechem. Wysmarowałem ją całą nutella. Miałem dołożyć bitą śmietanę ale zaczęła uciekać. Biegła do ogrodu. Złapałem ją w locie i wrzuciłem do basenu. Wypłynęła na powierzchnię.
- Leon...NIE UMIEM PŁYWAĆ!- wydarła się.
- I tak wiem ze umiesz.- zacząłem się śmiać. Chwyciła mnie za nogę i wciągnęła do basenu.  Zaczęliśmy się chlapać, śmiejąc się coraz głośniej. To był dopiero początek.
Przestała i zanurzyła się.  Po chwili poczułem jej dłonie na mojej nodze. Schyliłem się i Podciągnąłem ją do góry za ramiona i wystawiłem na powietrze. Po minucie zaczęła szczękać zębami. Z wody na poranne powietrze? Uuu...niezbyt ciepło. Zaczęła się wyrywać.
- LEONNNNNN!!! IDIOTO!!!!!!- wydarła się.
 - Idiota, na którym ci zależy- sprostowałem. Uśmiechnęła się chytrze.
- Leon?- zapytała.
- Tak?
- Powiedzieć ci coś w sekrecie?- zapytała z tajemniczym uśmiechem. Skinąłem głową. - To puść mnie.
Zrobiłem co nakazała.
- Patrz!!!- wskazała coś palcem. Spojrzałem się i zacząłem rozglądać. Po chwili ogarnąłem, że dałem się nabrać. Jest zbyt słodka..
Violetty już nie było, była przy brzegu i wychodziła z basenu. Nie minęło pół minuty a już uciekała. Ruszyłem za nią. 
Biegła na górę, kapała z niej woda, zostawiając krople na panelach. Wspiąłem się schodami na drugie piętro, byłem tuż za nią.
- MAM CIĘ!- wrzasnąłem lecz niestety, dywanik był śliski i...runąłem jak długi na podłogę. Otworzyłem oczy i ujrzałem Violette siedząca na moim torsie, zwijająca się ze śmiechu.
- Z...Castillo...się...nie..zadziera..- wypowiedziała, krztusząc się ze śmiechu. Po chwili ogarnęła się i podpierając się rekami, spojrzała mi głęboko w oczy, będąc tak blisko mojej twarzy...
- I co dobrze ci tak?- zapytała z iskierkami w oczach. Miałem tak cholerna ochotę ją pocałować i powiedzieć: "Tak bo siedzi na mnie najwspanialsza dziewczyna na całym świecie" gdy nagle usłyszeliśmy głos, który sprawił że zamarliśmy.

2 komentarze:

  1. Jakie cudo !!! *o*
    Słodka Leonetta <33
    Matko, niech będą razem ! ;d <3
    No ale oczywiście, pewnie (German) im przeszkodzi w pocałunku! ;c
    Och, jestem zawiedziona ;c
    Myślałam, że będzie beso a tu takie coś ;c
    Ale oni muszą być razem !!! <333
    Życzę dalszej wytrwałości w bloggerze! ;**
    Kocham i pozdrawiam <333
    Czekam na next!!! <33

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.