21.08.2014

ROZDZIAŁ 28

*VIOLETTA*
To dla jego dobra,  to dla jego dobra, to dla jego dobra..
Powtarzałam to jak mantrę. Z chwilą gdy odeszłam, cała pewność ze słusznie podjęłam decyzję, jakakolwiek odwaga ,mnie opuściły. Miałam ochotę stać się bezbronna, chciałam by jego silne ramiona otoczyły mnie i mocno przytuliły. Nadal chcę.
Podjęłaś decyzję i się jej trzymaj!
Chciałam się do kogoś przytulić. Pomyślałam o Mickie'm do którego kompletnie się nie odzywałam..nawet nie pomyślałam.
Przecież ci na nim zależy do cholery a Ty w kółko o Leonie!
Nawet nie wiem kiedy obrałam kierunek na jego dom. Nie myślę.
Zapukałam do jego drzwi. Otworzył je szeroko i spojrzał na mnie. A ja rzuciłam się mu w ramiona. Po chwili podniosłam wzrok na niego a ten mnie pocałował. Uśmiechnęłam się do niego. 
Nie będę mu mówić o Leonie. Że z jego powodu tu przyszłam.
W sumie dobrze mi w jego ramionach.
Nagle zadzwonił mój telefon.  Tata.
- Violetta,  gdzie jesteś? Nie wiem czy pamiętasz,  za dwie godziny mamy kolację biznesową.
- Tak, pamiętam- kompletnie zapomniałam- Będę na czas. Pa.
Rozlaczylam się i zobaczyłam Mickie'go przygladajacego mi się z ciekawością. Uśmiechnęłam się słabo.
- Musisz już iść ?- zapytał z minka zbitego psa.
- Tak. - musnęłam jego usta i odwróciłam się.
- Tylko tyle?- spytał smutny, łapiąc mnie za nadgarstek i przyciągając do siebie, po czym wbił się w moje usta.
*LEON*
Brakuje mi jej. Strasznie. Nadal  nie wiem czemu podjęła taką decyzję. Zamiast porozmawiać...W sumie pewnie ta rozmowa by nic nie dała...Pół dnia nie mam z nią kontaktu a już tęsknię.
18:00. Kolacja biznesowa rodziców! 
Wróciłem do domu i przebrałem się. Uznałem, że beżowe spodnie i dżinsowa koszula będą odpowiednim strojem. Tylko grzywka nie chciała się ułożyć.
- Leon!- zawołała mnie mama. Ruszyłem z nimi.
Zajechaliśmy pod dom....Castillo?
Przynajmniej będę miał okazję zobaczyć się z Violą. 
Drzwi otworzyły się.
 *VIOLETTA*
Jestem cała rozstrzęsiona. Dobrze, że jest Olga. Wszystko mi z rąk mi wylatuje. Brakuje mi Leona. 
Nie wiem kto przyszedł. Ojciec mi nic nie mówił. Usłyszałam głos..mamy Leona?
LEON!
Ale nie usłyszałam go. Muszę przyzwyczaić się do izolacji.
Olga wyszła do salonu, a ja siedziałam jeszcze w kuchni. Nagle poczułam kogoś ręcę na moich biodrach i owionął mnie ten wspaniały zapach. 
Przyszedł.
Ale nie może tak być. Przecież...
- Leon..- odwróciłam się do niego twarzą, próbując zaoponować.
- Nie mów nic. Później pogadamy. Nie myśl o tym na razie, ciesz się chwilą.
Może ma rację..
Wtuliłam się w niego i zaciągnęłam tym wspaniałym zapachem. 
- Dzieciaki!- krzyknął mój ojciec. Leon złapał mnie w talii i pociągnął za sobą. Rodzice patrzyli na nas podejrzliwie. 
Po skończonej kolacji, rodzice usiedli w salonie by pogadać o biznesie.
A my poszliśmy do ogrodu. Był piękny wieczór. Położyliśmy się na kocu, obok siebie. Wtuliłam się w Leona. Pocałował mnie delikatnie w czoło. Patrzyliśmy w gwiazdy przez dłuższy czas. 
- Viola...nie rób mi tego.- odezwał się w końcu Leon.
- Leon...nie chce ci psuć życia. Tak będzie lepiej.
- Ale dlaczego?- zapytał głosem pełnym bólu.
- Słyszałam waszą rozmowę. Lara jest zazdrosna. Zrywacie ze sobą non-stop, przez co tylko cierpisz. A ja tego nie chcę. Patrzenie na twoje cierpienie jest dla mnie nie do zniesienia...- łza spłynęła po moim policzku.
Podniósł się do pozycji siedzącej i podniósł mój podbródek, patrząc mi głęboko  w oczy.
- Violetta...ja bez ciebie nie wytrzymam.
- Leon..podjęłam już decyzję. Dla mnie to najlepsza opcja. I nie mam zamiaru zmieniać zdania. To dla twojego dobra.
- Ale Violetta..
- Leon...nie utrudniaj tego.
- Ale pamiętaj, że wciąż możesz na mnie liczyć.- powiedział, patrząc mi głęboko w oczy.
Poddał się.
- Z wzajemnością.
- A teraz chodź tu do mnie- otworzył ramiona a ja wtuliłam się w niego.
Znowu patrzyliśmy w gwiazdy.
- To będzie trudne- westchnęłam.
- Wiem- odpowiedział.- Czyli to ostatni nasz wspólny wieczór?
- Tak. Musimy się przyzwyczaić.-  w odpowiedzi przycisnął mnie do siebie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie mam dostepu do bloga, nie znam komciow, wyświetleń.. ale..dowiaduje sie ze chociaz pod ostatnim rozdziałem powinno być 7 komciow sa 3....SMUTAM. CHCE WIECEJ. I dziękuję tym ktorzy komentuja! 
Xoxo, pozdro z Ekwadoru! 
Cis ;**




5 komentarzy:

  1. Hej Cis! ; D
    To ja, Mańka, pamiętasz mnie jeszcze może? :)
    Sorki, że wgl nie komentowałam, ale każdy rozdział przeczytałam:)
    Piękny, choć krótki, naprawdę ładnie piszesz!;*
    I wygrzewaj się, wygrzewaj!;)
    Dobra to na tyle bp jestem mega zmęczona! ; (
    Bye, bye!;*
    Mania:*

    opowiadanialeonivilu.blogspot
    Com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza, ołł yeah!
      Pierwsza, ołł yeah! <3

      Usuń
  2. Boski ♥
    Czekam na next <3
    Pzdr, Liv ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu, gratuluję ;* Szczegóły tu --> http://pokochacosobektoraponiza-leonetta.blogspot.com/2014/08/drugie-lba-x2.html

    OdpowiedzUsuń
  4. ja chce leonette blagam plisss por favor bite no wez nie rob mi tego :(
    ale tak czy siak piszesz genialnie tak ze chce sie nexta. takze kiedy next?????

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.