1) Mało komentarzy no ale...wakacje nie?. To ostatni rozdział przed rokiem szkolnym. 1 września będzie następny ale wtedy twardo limit komciow musi być spełniony.
2) Nie komentuje, nie wchodzę na blogi, nie odpisuje. Przepraszam was bardzooo!!!! Wracam 29 i 30 wszyściutko nadrobię. Tęsknię za waszymi blogami!
3) Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze i to że jesteście! Ti amo!
4) Zdałam sobie sprawę...że jestem okropna bloggerka. Rozdziały z błędami...bez obrazków..dlatego jak wrócę to poprawię wszystkie rozdziały i dodawane będą śliczne!
DZIEKUJE, KOCHAM WAS ♡♡♡♡
Cis ;**
MOJA NIKUŚ...Z OGROMNYMI SKRZYDEŁKAMI I SERDUSZKIEM , TEN ROZDZIAŁ MOJE SERDUSZKO, DEDYKUJE DLA CIEBIE. KOCHAM CIĘ. NA ZAWSZE TWOJA CIS.
*LEON*
Minął tydzień. Mijam Violette i nic się nie dzieje.
I jakoś idzie.
Nie wspominając o tym, że za każdym razem gdy jestem blisko boli mnie serce, że nie mogę jej dotknąć.
Lara zaczyna się powoli przekonywać, że z Violetta nie mam nic wspólnego.
Przynajmniej tyle.
Viola jest z Mickie'm. Wygląda na szczęśliwą. Nie będę jej przeszkadzać.
Zresztą nawet jeśli ,to i tak nie mogę.
Nadal nie rozumiem dlaczego.
Ale z moje stosunki z Lara polepszają się.
Sam już nie wiem.
Patrze na Viole i widzę uciekające szczęście.
Patrze na Lare i..widzę niezdecydowanie i niepewność..
Dlaczego to wszystko musi być takie skomplikowane?
Układam właśnie na biurku. Nagle znalazłem kartkę z nutami melodii , która kiedyś przyszła mi na myśl. Zagrałem.
Przed oczami stanęła mi Violetta.
Rozpłynąłem się.
Melodia skończyła się.
A może by tak słowa ułożyć?
Grałem melodię do północy, żaden konkretny tekst nie wpadł mi do głowy.
No cóż. Kiedy indziej.
*VIOLETTA*
Minął tydzień.
A ja nadal nie mogę bez niego wytrzymać.
Ale mam Mickie'go. I cholernie się cieszę, że go mam.
Leonowi...zaczyna układać się z Lara.
Co nie zmienia faktu, że mam ochotę rzucić się mu na szyję i nigdy nie puszczać.
Muzyka zawsze pomaga.
Stanęłam przy fortepianie.
Ale żadna konkretna melodia nie przyszła mi na myśl.
Nic nie układało się.
Ale wpadły słowa piosenki.
Piękna.
Aczkolwiek jest to duet.
Patrzę na słowa utworu, tak pięknego, prawdziwego, delikatnego. .i dochodzę do wnioskuje, że nie pasuje bym zaśpiewała ją z Mickie'm.
Śpiewać jak śpiewać, najpierw trzeba mieć melodię.
Siedziałam przed dwie godziny.
I nic. Kiedy indziej.
Minął tydzień. Mijam Violette i nic się nie dzieje.
I jakoś idzie.
Nie wspominając o tym, że za każdym razem gdy jestem blisko boli mnie serce, że nie mogę jej dotknąć.
Lara zaczyna się powoli przekonywać, że z Violetta nie mam nic wspólnego.
Przynajmniej tyle.
Viola jest z Mickie'm. Wygląda na szczęśliwą. Nie będę jej przeszkadzać.
Zresztą nawet jeśli ,to i tak nie mogę.
Nadal nie rozumiem dlaczego.
Ale z moje stosunki z Lara polepszają się.
Sam już nie wiem.
Patrze na Viole i widzę uciekające szczęście.
Patrze na Lare i..widzę niezdecydowanie i niepewność..
Dlaczego to wszystko musi być takie skomplikowane?
Układam właśnie na biurku. Nagle znalazłem kartkę z nutami melodii , która kiedyś przyszła mi na myśl. Zagrałem.
Przed oczami stanęła mi Violetta.
Rozpłynąłem się.
Melodia skończyła się.
A może by tak słowa ułożyć?
Grałem melodię do północy, żaden konkretny tekst nie wpadł mi do głowy.
No cóż. Kiedy indziej.
*VIOLETTA*
Minął tydzień.
A ja nadal nie mogę bez niego wytrzymać.
Ale mam Mickie'go. I cholernie się cieszę, że go mam.
Leonowi...zaczyna układać się z Lara.
Co nie zmienia faktu, że mam ochotę rzucić się mu na szyję i nigdy nie puszczać.
Muzyka zawsze pomaga.
Stanęłam przy fortepianie.
Ale żadna konkretna melodia nie przyszła mi na myśl.
Nic nie układało się.
Ale wpadły słowa piosenki.
Piękna.
Aczkolwiek jest to duet.
Patrzę na słowa utworu, tak pięknego, prawdziwego, delikatnego. .i dochodzę do wnioskuje, że nie pasuje bym zaśpiewała ją z Mickie'm.
Śpiewać jak śpiewać, najpierw trzeba mieć melodię.
Siedziałam przed dwie godziny.
I nic. Kiedy indziej.
Zajmuję Sobie! ;*
OdpowiedzUsuńgenialnie piszesz jestem ciekawa nexta pisz daaalej :*
OdpowiedzUsuńDobra , więc zacznę od rozdziału ...
OdpowiedzUsuńrozdział ...
jeju jak mi się dziwnie czyta takie "stare" rozdziały xd
no wiesz o co chodzi ...
czekaj, idę po herbatkę bo muszę się wyjątkowo mocno rozpisać!
Dobra, więc tak ...
strasznie długo nie komentowałam u Ciebie ...
to straszne
Ale teraz jestem i komentuję
postaram się mocno żeby był wspaniały! <3
powracając do rozdziału ...
No nie rozumiem ani Leona ani Violetty...
skoro im tak na Sobie zależy to po gówno są osobno ?!
Niech ruszą dupy, idą do Siebie, pocałują się i żyją szczęśliwie, no!
Szczęście samo do nich nie przyjdzie, sami muszą go złapać!
Kochają się, tylko jeszcze o tym nie wiedzą...
zależy im na Sobie
Leon jest ważny dla Violetty a Violetta jest ważna dla Leona.
Wiedzą to.
Więc niech nie komplikują!
No chyba wystarczająco wyraziłam swoje zdanie ...
po prostu ich nie rozumiem!
No ale w końcu miłość jest dziwna...
"miłość jest dziwnym uczuciem" ~"nuestro camino"
no tak ... a ich miłośc jest tak skomplikowana że ojeju ... współczuje.
Ale wszyscy jesteśmy cierpliwi!
Juuż niedługo będziemy mieć szczęśliwą Leonettkę, nie mówię tego ze względu na to, że wiem ale ze względu na to, że to widać <3 Oni się kochają no! <3
Czekaj, idę po drugą herbatkę.
Dziękuję Ci skarbie za ten początek...
Dziękuję Ci za każde słowo otuchy
Dziękuję za to, że mnie wspierasz.
Jesteś tak wspaniałą osobą, osobą pełną uśmiechu i pogody ducha, nigdy po prostu nie spotkałam i już raczej nie spotkam kogoś takiego jak ty ... nie umiem teraz się wysłowić ;_;
Jesteś wyjątkowa
wspaniała
ciągle uśmiechnięta
po prostu no ...
IDEALNA <3
Idealna przyjaciółka i bloggerka! Tak to jest to słowo, jesteś po prostu idealna <3
Masz wielkie i silne skrzydła, ciągłą determinacje i siłe żeby walczyć, nigdy się nie poddajesz, jesteś wzorem do naśladowania!
Kocham Cię mocno, bardzo mocno! ;*
Jeszcze raz dziękuję Ci za wszystko.
Dziękuję Ci, że jesteś ! :*
~nell
http://violettameganleon.blogspot.com/
Zajmuję<3
OdpowiedzUsuńOh, moja kochaniutka Cis:D
UsuńRozdział prześwietny, zgadzam się z Nikolą: Skoro się kochają, to niech do siebie idą! Leon rzuci Larę, Violetta Micki'ego, rzucą się sobie w ramiona i się pocałują... Proste, nie?...<3
Ojejoszku, nie moge się doczekać kolejnego rozdziału! Naprawdę fantastycznie piszesz i błagam, nie zmarnuj tego! (Powtarzam to PRAWIE każdej bloggerce, tylko nie sobie:))
Jesteś wspaniałą dziewczyną, widać, że to, co robisz, sprawia ci radość! ;*
Naprawdę mocno, mocno pozdrawiam i KOFFFAM cię!!!!!!:*
Całuję! ;*
Mania;*
opowiadanialeonivilu.blogspot.com--------->Zapraszam !;*
Zajmuje. <3
OdpowiedzUsuńBoski ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
Pzdr, Liv ;***