1.08.2014

ROZDZIAŁ 27

DZIEKUJE MAGDZIE PIATKOWSKIEJ I MOJEJ NIKUSI ZA CIEPŁE SŁOWA!  INNYM TAKŻE ZA KOMENTARZE I WYSWIETLENIA! UMILACIE MI WAKACJE! KOCHAM WAS! POZDROWIENIA Z PERU ;****
P.S 7 KOMENTARZY=NEXT



*LEON*
Ona...odeszła.
"Odizolować się". Same słowa brzmiały strasznie.
Nie trafia to do mnie.
ODESZŁA. 
To słowo było cięższe za każdym razem gdy tylko o tym myślałem; coraz bardziej dobijało.
Nie wierzę w to.
"Psuje Ci życie". Jak ona mogła tak pomyśleć?!
Jak ja przeżyje bez dotyku jej delikatnych ust na moim policzku, skóry delikatnej jak jedwab, ślicznych oczu...
Tak strasznie mi smutno. Nigdy chyba nie byłem tak przybity.
Zamknąłem oczy by się uspokoić. Myśli latały po moim umyśle bez żadnego kierunku. Kompletny chaos. Tak jak moje życie.
Nagle poczułem rękę na ramieniu. 
Otworzyłem i zobaczyłem Andreasa.
- Stary, co jest?
- Nic-nie wiem dlaczego postanowiłem nic mu nie mówić,  to mój najlepszy przyjaciel.
- Nie kłam,  godzinę temu powinieneś być na torze, nie odbierasz telefonów,  Lara cię szuka a Violetta jest żywym trupem. To coś z Violetta?- skojarzył fakty.
- Bo ona...postanowiła się odizolować. - powiedziałem głosem pełnym bólu.
*ANDREAS*
- Bo ona... postanowiła się odizolować- głos Leona był tak przepełniony bólem.
- Ale czemu?- dziwiłem się, w sumie wszystko było ok...chyba. Dawno nie gadaliśmy. Violetta/Diego/Lara/Violetta/Mickie/Diego/Lara/Violetta...mieszanka wybuchowa.
- Bo psuje mi życie,
- Słucham??- nie łapałem się w całej historii..
- To skomplikowane...cholernie skomplikowane.
- Od początku Leon.- nie będzie chciał opowiadać, wiem. Ale jak zacznie mówić, to na bank mu ulży.
- Andreas...- westchnął.
- Stary, znam cię. I wiem, że lepiej będzie jak się wygadasz. Więc bez zbędnych ceregieli.
- Jestem przyjacielem Violetty. Spędzamy czas ze sobą i mamy bliskie kontakty. Lara jest o nią zazdrosna.. wiesz że ciągle się rozstajemy. I Violetta dlatego uznała że psuje mi życie. 
- Ale wiele już się działo. Dlaczego teraz a nie wcześniej?- zapytałem się.
- Nie wiem. Ale wiem że boli. - odpowiedział. Zapadła cisza. Patrzyłem się przed siebie próbując zrozumieć sytuację. 
- Rozmowa!- krzyknął Leon. Spojrzałem na niego zdezorientowany.- Rozmowa!!
- Stary o czym ty gadasz?
- Dzisiaj rozmawiałem z Lara o nas. Po czym ona powiedziała, żebym "z nią porozmawiał", wskazując Violettę za moimi plecami. Viola musiała ją usłyszeć. I dojść do takich wniosków. - wyprowadził logicznie Leon.
- Masz zamiar coś z tym zrobić?
- Ona po prostu źle wywnioskowala...ale z drugiej strony...Lara..- 
- Jak bardzo zależy ci na Larze? Od 1 do 10?- zadałem pytanie.

*LEON*
Trafne pytanie. W sumie myślę teraz tylko o Violi..a Lara..
Ale z nia nigdy nie było tak jak z Viola...
Nie miałem żadnej sensownej myśli w głowie...
-10? - powiedziałem cicho po dłuższej chwili zastanowienia. 
- Stary, mnie się pytasz?- zapytał się mnie Andreas.  
- 10- powiedziałem pewniej, próbując utwierdzic sie w stwierdzeniu,  ze dobrze mówię. Zapatrzylem się w dal, myśląc nad swoimi słowami. 
- A Violetta?- głos Andreasa dochodził do mnie jakby z daleka.
- Nie ma takiej liczby która mogłaby określić jak bardzo mi na niej zależy. - powiedziałem z automatu. Po czym ocknalem sie i dotarło do mnie co powiedziałem. 
Ja chyba wariuje.
- Stary...podoba ci się Violetta.
- Co ty wygadujesz?! - oburzylem się. 
- Nigdy nie widziałem cie w takim stanie jak teraz. Nawet po zerwaniu z Lara, na ktorej teoretycznie powinno ci bardziej zależeć.
- Nie gadaj bzdur- powiedzialem z nutką wściekłości. 
- Stary, to nie bzdury, to prawda- powiedział Andreas,  klepiac mnie w ramię i odchodząc. 

3 komentarze:

  1. Zajmuje sobie miejscówkę. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski ♥♥♥
    Czekam na next <333
    Pzdr, Liv ;*******

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu zapraszam :)))
    http://pokochacosobektoraponiza-leonetta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.