4.05.2014

ROZDZIAŁ 12

*VIOLETTA*
Mickie jest całkiem fajny i przystojny. Ma interesująca osobowość.
Ale..rywalizuje z Leonem. Dlaczego? Trochę mi nie pasowało to że, na każdym kroku, nie pozwalał mi na zamienienie słowa z Leonem a tym bardziej jakiekolwiek zbliżenie. Zazdrosny? Muszę pogadać z Leonem...brakuje mi jego obecności. Przez ostatnie trzy dni w ogóle się z nim nie widziałam, cały czas spędzałam z Mickie'm. Ja i on..jesteśmy coraz bardziej ku sobie ale wciąż wszystko zawdzięczam Leonowi i nie zapomnę o nim.
Dzisiaj wyniki w Studio. Mam nadzieję ze zobaczę Leona.

Te myśli klebily się w mojej głowie i nie mogłam znaleźć rozwiązania. Im bliżej Studio tym bardziej mnie to męczyło. Weszłam do budynku. Leona nigdzie nie było. Podbiegłam do wywieszonej listy i szukałam wzrokiem dwóch nazwisk: Castillo i Verdas.
Śmieszne nawet nie znam nazwiska Mickie'go..
Po sekundzie znalazłam. DOSTALIŚMY SIĘ. Wielki uśmiech wykwitl na mojej twarzy. Odwrocilam sie by wyjsc z budynku , gdy GO zobaczyłam. Wchodził do budynku i powalał na kolana swoją przystojnoscia. Zobaczył mnie i mój wielki uśmiech. Zaczęłam biec w jego stronę, po chwili jego silne ręce chwyciły mnie w talii i zaczęły okrecac.
Jego uśmiech..jego dołeczki.
Krecilismy sie tak w kółko , uśmiechając promiennie do siebie. Ten moment mógł trwać wiecznie.
Po chwili Leon o mało nie stracił równowagi. Stanął i postawił mnie na ziemi. Odsunelam sie i wyciagnelam reke w jego stronę.
- Witam w Studio, Panie Verdas.- rzekłam poważnym tonem.
- Dziękuję. I wzajemnie.- rzekł tonem równie poważnym ale iskierki w jego oczach zdradzały rozbawienie. Uscisnal moja rękę. Po czym ostentacyjnie, ze wzrokiem" Tylko tyle?" rozchylił ramiona mówiące " No chodź tu do mnie". Natychmiast się w niego wtuliłam. Lepszego przyjaciela wymarzyć sobie nie mogłam.
- Tesknilem- wyszeptał mi do ucha.
- Ja również- szepnęłam.
Pocałował mnie w czubek głowy. Staliśmy tak przytuleni, napawając się swoją obecnością. Nagle ktoś chrzaknal. Odwrocilismy glowy, widząc Mickie'go i natychmiast oderwaliśmy się od siebie.
- Hej Viola- rzucił Mickie po czym pocałował mnie w policzek, przytrzymując mnie w talii, po drodze rzucając Leonowi mrożące krew w żyłach spojrzenie.
- Cześć- odpowiedziałam i popatrzyłam się na Leona. Szkoda , że nam przerwał. Znowu mnie gdzieś weźmie, nie protestuje, lubię spędzać z nim czas ale brakuje mi Leona. Leon odpowiedzial mi smutnym spojrzeniem. Staliśmy w milczeniu gdy Mickie poszedł sprawdzić listę. Wrócił z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Gratuluję- powiedziałam ze slabym uśmiechem. Odpowiedział mi tym samym.
- Mogę Panią zaprosić na lody ? Mamy w końcu co świętować.- zapytał z uwodzicielskim uśmiechem i wyciągnął rękę.
- Uhm.- mruknelam.
- To ja lecę. Do następnego- powiedział chłodno Leon. Odszedł wolno a ja poczułam ukłucie w sercu. Nawet się nie pożegnaliśmy. Nie. Nie może tak być. Pobiegłam za nim lecz nie znalazłam go.
- Leon!- zawolalam. Nie ma go.
Niech to szlag!
Stanęłam pośrodku placu rozczarowana.
A jeśli go straciłam?
Powolutku, do moich oczu zaczęły napływać łzy.
Nagle czyjeś ramiona mnie otoczyły. Poczułam ten wspaniały zapach.  Leon.
- Nie płacz księżniczko.- szepnął mi do ucha.
To przyjemne łaskotanie..
- Leon ale...- lza splynela po moim policzku, robiąc mokrą kropkę na rękawie jego koszuli.
- Ciiii- szepnął znów, obracając mnie do siebie i mocno tuląc. Uwielbiam jego dotyk. Zaciagnelam sie jego wspaniałym zapachem i powoli zaczelam uspokajać. Nagle Leon zesztywniał.
- Violetta?- Niech to szlag jasny trafi! Mickie. Odsunelam sie od Leona i spojrzałam na niego. Patrzył na mnie wyczekującym wzrokiem.
- Juz idziemy- rzekłam, wycierając lzy. Mickie, widząc co czynię, spojrzał ze złością na Leona.
- Co jej zrobiłeś?!- krzyknął.
- Mickie, nic się nie stało.
- Jak to nic?! Przeciez widzę!
- Nie..to nie tak.
- Violetta nie kłam!
- Sadzisz ze klamie?
- VIOLETTA! JA WSZYSTKO WIEM! WIEM KTO TO JEST!
- Wiesz jaka jest prawda?- spojrzał na mnie- NIC NIE WIESZ!
Uciekłam. Po prostu Uciekłam. Biegłam przed siebie jak najszybciej mogłam. Nie chciałam się zatrzymać.
To to jest zaufanie? Nie wierzy mi?
I zrozumiałam.
Jest zazdrosny o Leona.
A później nastała ciemność.
*LEON*
Debil, kretyn, polglowek, idiota, palant, świnia. Jak on mógł? Widzę, ze podoba się Violettcie, spędzają ze sobą duzo czasu. Zależy jej. Myślałem ze z wzajemnością. Jakieś zaufanie , cokolwiek. A tu nic.
Violetta uciekła. Stałem i patrzyłem jak Mickie spogląda na odbiegająca Viole. Koniec.

- Wiesz, przegiales. Nie masz o co ze mną rywalizować. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi z Violetta i tak zostanie na zawsze. A ty..jesteś kretynem. Tak, to.odpowiednie słowo.
Odszedłem za Violetta, zostawiając Mickie'go stojącego jak słup soli. Nie, nie goniłem Violi ale liczyłem ze spotkam ja gdzieś po drodze. Szedłem chodnikiem gdy nagle zobaczyłem ciało leżące 100 m przede mna. Była to Violetta.
* VIOLETTA*
Obudziłam się i ujrzałam seledynowy sufit. Przymnknelam oczy. Ostatnie co pamiętam to Mickie nie majacy do mnie choć krzty zaufania...Moze to sen?
Otworzyłam oczy i ujrzałam śliczne szmaragdowe tęczówki.
- Viola, wszystko w porządku? Nic cię nie boli?- zapytał cicho.
- Nie. Co ja tu robię?- rozejrzałam się po pokoju. Seledynowe ściany, ja pośrodku pokoju na wielkim łóżku, przykryta kocem.
- Znalazlem cie na chodniku. Ucieklas po kłótni z Mickie'm. Jesteś u mnie w domu.
I wtedy to wróciło.
Jest zazdrosny o Leona.
W moich oczach pojawiły się łzy. Wszystko ułożyło się w logiczną całość. Dlatego Mickie nie pozwalal mi sie z nim spotkac, dlatego tak sie zachowywal...i dlatego Leon śpiewał z taka wsciekloscia.
- Leon, przepraszam. -Spojrzalam sie w jego stronę.
Widzac moje łzy, jego ramiona.natychmiast posadzily mnie na jego kolanach i mocno tulily. A ja juz ktorys raz plakalam w jego koszule.
- Ciiiiiii.- pocałował mnie w czolo.- Nie masz za co przepraszac. To nie twoja wina. Spokojnie.
Zaczelam szlochac. Moim ciałem wstrzasaly dreszcze.
- Ciiiiiiiiiiiiiiii....ciiiiii.....ciiiiiii- powtarzał raz po raz. Mocno obejmował mnie ramionami, kolyszac sie. Monotonia kolysania sie, jego kojacy glos i cieplo bijace od niego, sprawilo ze odplynelam do krainy Morfeusza.

~~~~~~~~~
Hej ;D Dziekuję za wszystkie komentarze i wyswietlenia <3
Rozdział dedykuje wszystkim ^.^
Troszkę sie nadziało i dziać się bedzię!
Czekam na komentarze :P
TI amo Nikuś :****
Romantyczna ;**

P.S Przepraszam za błędy. Nie wszystko jest kursywą, poprawnie...aplikacja blogger...ale za niedługo się za to wezmę i wszystko ślicznie poprawię i dodam obrazki!!

9 komentarzy:

  1. Jak ja nie cierpię tego Mickiego.! A takie fajne imie ma... kojarzy mi się z tą słodką myszka miki a u ciebie to jest taki cham, idiota, pedał, cwel no i idiota, wzpominałam o cwelu ?
    No, ogólnie to nie lubię go!
    Słodki Leoś, troszczy się o Violę! <3
    Nie pewna Violetta ... ej, a Viola i ten cały Micke są razem ? Bo nje ogarniam ... ;c
    Ale rozdział genialny, wspaniały, przepiękny i smutny ale jednocześnie zajebisty! <3
    Kocham jak piszesz, kocham kocham kocham kocham Ciebie i twojego bloga! <3
    Piszesz wspaniale, sama jesteś wspaniała, dziekuję że piszesz bloga! <3
    Kooochająca Cię mucho Nikuuś! ;*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy sie ucieszysz czy nie...Mickie i Viola nie sa razem. Ale.różne rzeczy sie zdarzają..
      TI AMO! Nawet nie wiesz jak sie ciesze ze istniejesz!
      Bez cb wiele rzeczy na tym blogu by nie było!
      Romantyczna ;**

      Usuń
  2. Kocham,
    Kocha,
    Koch,
    Koc,
    Ko,
    K!
    Twojego bloga <3
    Wspaniały rozdział, brak mi słów!:)
    Love, twoja fanka
    Mańka007:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥

      Usuń
  3. Nienawidzę Mickiego!!!!
    A rozdział cudowny masz talent. Istny dar od Boga. Nie mogę doczekać sie nexta. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee tam ^.^
      Jeszcze będzie wiele powodów zeby go nienawidzić..
      C:
      Romantyczna ;**

      Usuń
  4. nie ma to jak dobry rozdzialik nie no na serio świetny jestem zachwycona zazdrość płacz ramionka leoncja wszystko idealnie do siebie pasowało

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.