*MICKIE*
Szukałem jej. Długo. Wszędzie. Spodziewałem się okropnych rzeczy. Ale nie najgorszego.
ONA w JEGO objęciach.
Ciśnienie mi podskoczyło.
Spokojnie, to jej przyjaciel.
I szczerze mówiąc, to znów ja zawaliłem. Co nie zmienia faktu, że ma się do niego przylepiać.
Tak bardzo zajęci sobą, że nie wyczuli mojej obecności. Chrząknąłem. Odwrócili głowy w moją stronę. Byli troszkę....zawstydzeni?
- Mickie...- odezwała się Viola.- Co ty tu robisz? Przecież rozmawiałeś z Diego..
- Szukałem cię.- zauważyłem ze Lara przyszła- I co? Znajduje Cię w jego ramionach.
Byłem dosyć wkurzony.
- Tak więc, dzięki za troskę ale pozwól,że sam się zajmę moją dziewczyną- rzekłem jadowitym tonem do Leona. Chwyciłem Vilu za rękę- a Tobie radzę zająć się własną.
Spojrzał się w druga stronę i zobaczył Lare.
Odszedłem z Viola. Była naburmuszona.
- Ej piękna, co jest??- zapytałem.
- Znowu to robisz!- powiedziała z wyrzutem.
- Niby co?! Odlepiam cie od niego??- zaoponowałem.
- Nie, nie to.- spojrzałem pytająco.- Ranisz.
Ruszyła przed siebie.
Szukałem jej. Długo. Wszędzie. Spodziewałem się okropnych rzeczy. Ale nie najgorszego.
ONA w JEGO objęciach.
Ciśnienie mi podskoczyło.
Spokojnie, to jej przyjaciel.
I szczerze mówiąc, to znów ja zawaliłem. Co nie zmienia faktu, że ma się do niego przylepiać.
Tak bardzo zajęci sobą, że nie wyczuli mojej obecności. Chrząknąłem. Odwrócili głowy w moją stronę. Byli troszkę....zawstydzeni?
- Mickie...- odezwała się Viola.- Co ty tu robisz? Przecież rozmawiałeś z Diego..
- Szukałem cię.- zauważyłem ze Lara przyszła- I co? Znajduje Cię w jego ramionach.
Byłem dosyć wkurzony.
- Tak więc, dzięki za troskę ale pozwól,że sam się zajmę moją dziewczyną- rzekłem jadowitym tonem do Leona. Chwyciłem Vilu za rękę- a Tobie radzę zająć się własną.
Spojrzał się w druga stronę i zobaczył Lare.
Odszedłem z Viola. Była naburmuszona.
- Ej piękna, co jest??- zapytałem.
- Znowu to robisz!- powiedziała z wyrzutem.
- Niby co?! Odlepiam cie od niego??- zaoponowałem.
- Nie, nie to.- spojrzałem pytająco.- Ranisz.
Ruszyła przed siebie.
*LEON*
Odwróciłem się i zobaczyłem Lare. Patrzyła na mnie z cierpieniem w oczach.
- Lara...pogadajmy- odezwałem się.
- Nie Leon, to nie ma sensu.
Podszedłem do niej.
- Ma sens. Cholernie mi na tobie zależy. Błagam, daj mi szansę.
- Mi na tobie też zależy. Ale co rusz widzę ją. Boli. Cholernie boli.
- Ale Lara...to nie tak. Violetta jest moją przyjaciółka. Nie zmienię tego. Ja jestem jej przyjacielem. I nie zmienię również faktu, że moim zadaniem jest ja wspierać w trudnych chwilach. Ale kocham Cię. Tego też nie zmienię. Spróbujmy. Proszę.
- Leon..- chciała zaoponować ale jej nie pozwoliłem. Delikatnie ale zarazem stanowczo pocałowałem ją. Była zdziwiona ale oddała pocałunek.
- Proszę- szepnąłem. Spojrzała mi w oczy. Po czym zbliżyła się do mnie i tym razem ona mnie pocałowała.
Uśmiechnąłem się do niej. Odwzajemniła.
- Mam to uznać za aprobatę?- zapytałem uwodzicielskim głosem.
- A jak myślisz?- podniosła pytająco brew.
Wyciągnąłem rękę w jej stronę. Ochoczo ją schwyciła. Poszliśmy przed siebie. Razem.
Odwróciłem się i zobaczyłem Lare. Patrzyła na mnie z cierpieniem w oczach.
- Lara...pogadajmy- odezwałem się.
- Nie Leon, to nie ma sensu.
Podszedłem do niej.
- Ma sens. Cholernie mi na tobie zależy. Błagam, daj mi szansę.
- Mi na tobie też zależy. Ale co rusz widzę ją. Boli. Cholernie boli.
- Ale Lara...to nie tak. Violetta jest moją przyjaciółka. Nie zmienię tego. Ja jestem jej przyjacielem. I nie zmienię również faktu, że moim zadaniem jest ja wspierać w trudnych chwilach. Ale kocham Cię. Tego też nie zmienię. Spróbujmy. Proszę.
- Leon..- chciała zaoponować ale jej nie pozwoliłem. Delikatnie ale zarazem stanowczo pocałowałem ją. Była zdziwiona ale oddała pocałunek.
- Proszę- szepnąłem. Spojrzała mi w oczy. Po czym zbliżyła się do mnie i tym razem ona mnie pocałowała.
Uśmiechnąłem się do niej. Odwzajemniła.
- Mam to uznać za aprobatę?- zapytałem uwodzicielskim głosem.
- A jak myślisz?- podniosła pytająco brew.
Wyciągnąłem rękę w jej stronę. Ochoczo ją schwyciła. Poszliśmy przed siebie. Razem.
*VIOLETTA*
Znów to robi. Rani. Cholernie. Co się dzieje? Dlaczego nic nie idzie po mojej myśli?! CZEMU?! DLACZEGO JA?!Nie wiem co robić. Nie jest taki jak Leon. Nie zauważa pewnych rzeczy. Ważnych. Nawet bardzo. Egoizm i zazdrość to nie jest dobre połączenie...
Ruszyłam do domu. Co rusz coś się rozpieprza. Dość.
Nie wiem które życie było lepsze. To przed poznaniem Leona czy to co po?
Ale gdybym go nie poznała...jego zapachu...ramion..oczu...głosu..
Znów to robi. Rani. Cholernie. Co się dzieje? Dlaczego nic nie idzie po mojej myśli?! CZEMU?! DLACZEGO JA?!Nie wiem co robić. Nie jest taki jak Leon. Nie zauważa pewnych rzeczy. Ważnych. Nawet bardzo. Egoizm i zazdrość to nie jest dobre połączenie...
Ruszyłam do domu. Co rusz coś się rozpieprza. Dość.
Nie wiem które życie było lepsze. To przed poznaniem Leona czy to co po?
Ale gdybym go nie poznała...jego zapachu...ramion..oczu...głosu..
NASTĘPNEGO DNIA RANO
Obudziłam się i załatwiłam poranne czynności. Własnie kończyłam przeżuwać kęs naleśnika, kiedy usłyszałam znajomy głos.
- Dzień dobry, ja po Violette. - MICKIE?! Co on tu robi?? Byleby nie powiedział słowa za dużo..
- Chwila...ty nie jesteś Leon- odezwał się mój tata.
Niech to szlag!
- Nie. Nazywam się Micheal. Chłopak Violi.- Niedobrze..ojciec wie za dużo jak na chwilę obecną.
- Chłopak? Dziwne..nic nie wspominała. Skąd się znacie?- rozmowa idzie w złym kierunku..
- Ze Studia.
- Jakiego Studia?
- Szkoły muzycznej. Studio OnBeat. - usłyszałam jak mój ojciec gwałtownie wciąga powietrze.
- Szkoły muzycznej?!- odezwał się.
- Nie wiedział pan?- odezwał się speszony Mickie.
- VIOLETTA!- wrzasnął mój ojciec.
Świetnie. Pięknie. Cud, miód i malinki.
Ruszyłam do drzwi.
- Jaka szkoła muzyczna?! Dobrze wiesz co i tym sądzę! Nie pozwoliłem ci..
- NIE BĘDĘ REZYGNOWAĆ Z MOICH MARZEŃ!
- MASZ SZLABAN- wydarł się.
W sumie nie jest źle.
- Dobrze, tylko chwilę porozmawiam z Mickie'm.- pociągnęłam chłopaka za rękę. Po chwili byliśmy za drzwiami.
- Co ty tu robisz?!- rzekłam cichym głosem.
- Przyszedłem po ciebie- odrzekł spokojnie.
- Nigdy tak nie robiłeś! Musiałeś mu wygadać o Studiu?!
- Zapytał się, to odpowiedziałem! Czemu to ukrywasz??
- Jak widzisz, widocznie mam powody!
- To mi je przedstaw.
- I tak nie zrozumiesz. Jak zresztą wszystkiego.- odwróciłam się w kierunku drzwi.
- A Leon zrozumie , tak?!- chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
- A żebyś wiedział!- nie panowaliśmy nad sobą. Jedno darło się drugiemu w twarz. Ale na dźwięk moich ostatnich słów , jego twarz zmieniła się. Zazdrość. Pierniczona zazdrość!
Chwycił moją twarz w swoje ręce i złożył namiętny pocałunek na moich ustach. A potem zniknął. A ja poszłam do pokoju rzuciłam się na łóżko
Co ja mam robić??
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
Cześć. W sumie jestem...zła i zazdrosna? Ale i smutna.
Cześć. W sumie jestem...zła i zazdrosna? Ale i smutna.
Zła- znów długo mnie nie było, za co bardzo przepraszam. Przepraszam, przepraszam!
Smutna- nie było 7 komentarzy, o które prosiłam. Cóż, life is hard.
Zazdrosna- Kacper Blanco strzeż się(!)
Mańka Verdas, liczę na twoją pomoc ^>^
Nikuś---> Uwielbiam Cię!
Romantyczna ;**
5 kom----> next
Są dwa kolejne rozdziały!