*LEON*
Nie spodziewałem się tego. Przyszła, spojrzała w oczy i pocałowała w policzek, po czym opatrzyła ręce. Na koniec pocałowała w czoło i miała odejść ale musiałem, musiałem ja przytulić. Te gesty, ta cisza, wyrażały więcej niż słowa. Wiedziałem ze oboje czujemy sie winni. Zrozumiałem ,że gesty sa ważniejsze od głupiej gry słów. Pogodziliśmy się, nie używając słów. I chyba taki sposób godzenia się jest najlepszy..
Wchodzimy właśnie do studio. Camila z paczką odrazu nas dopadła.
- Siema.
- Cześć- odparliśmy razem z Violą.
- Najpierw śpiew.-zaciagnela nas do sali. Pokazalisśmy jej utwory, zaśpiewaliśmy.
- To macie opanowane. Śpiewacie genialnie, głosy cudowne, na egzaminie 10/10. Gra na instrumentach rozumiem to samo co teraz? No to to mamy też opanowane.- Uśmiechnęła sie do nas.- A taniec?
- Nie ćwiczyliśmy jeszcze- odparłem zgodnie z prawdą. Pokazała nam układ. Nietrudny. Powtórzyliśmy.
- Viola, musisz poćwiczyć zejście. Maxi ci pomoże.
Po paru powtórzeniach Violetta załapała zejś3cie.
- Witamy w Studio!- rzekli wszyscy z uśmiechem.
- Koktajl w Resto?- zaproponowałem. Wszyscy sie zgodzili. Ruszyliśmy i po chwili byliśmy na miejscu.
Violetta podeszła do baru zamówić napoje. Nie wracała dłuższy czas. Nagle zauważyłem,że rozmawia z jakimś chłopakiem ,po czym wręcza mu numer telefonu. Trzeba będzie uważać na nią. Wróciła do stolika cała uśmiechnięta.
- Viola, co to za uśmiechy?- zapytała Cami.
- Żadne uśmiechy tylko tamten facet- wskazałem na chłopaka.
- Aaaa- Camila sie uśmiechnęła.
Zaczęliśmy rozmawiać i się śmiać. Czas wspaniale nam płynął.
Nie spodziewałem się tego. Przyszła, spojrzała w oczy i pocałowała w policzek, po czym opatrzyła ręce. Na koniec pocałowała w czoło i miała odejść ale musiałem, musiałem ja przytulić. Te gesty, ta cisza, wyrażały więcej niż słowa. Wiedziałem ze oboje czujemy sie winni. Zrozumiałem ,że gesty sa ważniejsze od głupiej gry słów. Pogodziliśmy się, nie używając słów. I chyba taki sposób godzenia się jest najlepszy..
Wchodzimy właśnie do studio. Camila z paczką odrazu nas dopadła.
- Siema.
- Cześć- odparliśmy razem z Violą.
- Najpierw śpiew.-zaciagnela nas do sali. Pokazalisśmy jej utwory, zaśpiewaliśmy.
- To macie opanowane. Śpiewacie genialnie, głosy cudowne, na egzaminie 10/10. Gra na instrumentach rozumiem to samo co teraz? No to to mamy też opanowane.- Uśmiechnęła sie do nas.- A taniec?
- Nie ćwiczyliśmy jeszcze- odparłem zgodnie z prawdą. Pokazała nam układ. Nietrudny. Powtórzyliśmy.
- Viola, musisz poćwiczyć zejście. Maxi ci pomoże.
Po paru powtórzeniach Violetta załapała zejś3cie.
- Witamy w Studio!- rzekli wszyscy z uśmiechem.
- Koktajl w Resto?- zaproponowałem. Wszyscy sie zgodzili. Ruszyliśmy i po chwili byliśmy na miejscu.
Violetta podeszła do baru zamówić napoje. Nie wracała dłuższy czas. Nagle zauważyłem,że rozmawia z jakimś chłopakiem ,po czym wręcza mu numer telefonu. Trzeba będzie uważać na nią. Wróciła do stolika cała uśmiechnięta.
- Viola, co to za uśmiechy?- zapytała Cami.
- Żadne uśmiechy tylko tamten facet- wskazałem na chłopaka.
- Aaaa- Camila sie uśmiechnęła.
Zaczęliśmy rozmawiać i się śmiać. Czas wspaniale nam płynął.
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Stoimy z Violą przed salą śpiewu, dzisiaj egzaminy. Czekamy na swoją kolej, ogladając występy innych. Violetta się strasznie denerwuje. Stoje za nia obejmując ramionami i trzymajac podbródek na jej głowie. Wspaniały moment ale wiadomo ze jak jest dobrze, zawsze musi sie cos schrzanic.
Nagle podszedł do nas gość którego Viola poznała tydzień temu. Na jego widok oczy jej się zaświeciły.
Lubi go.
- Cześć Viola- usmiechnął się do niej.
- Hej- zarumieniła się.
Uhu, coś jest na rzeczy.
- Przedstawisz mi swojego chłopaka?- CHŁOPAKA?! No tak, wciąż ja obejmuje, co nie zmienia faktu, że i tak facet nie zrozumie naszej relacji z Violetta.
Odsunęliśmy się od siebie.
- Jestem Leon, PRZYJACIEL Violi. A ty to...?- odezwałem się.
- Micheal, ale dla was już Mickie. Też do Studia?-wskazał kolejkę.
Milczałem bo chciałem żeby Viola z nim porozmawiała i rozwijała znajomość skoro tak jej się oczy świecą. Zresztą nie sądzę żebym polubił tego jegomościa.
Jednak Violetta stała jak zamurowana. Patrzyła się na Mickie'go jak na niewiadomo co. Spojrzała się tylko na mnie błagalnie "Ratuj!".
- Tak, czekamy na swoją kolej-odparłem zwięźle. Spojrzalem na Violette groźnie by się ogarnęła bo jak nie to facet może sobie coś pomyśleć. Z opresji wywabił nas Pablo wołając Micheala. Wszedł do sali a my patrzyliśmy na jego występ. Śpiewając patrzył się na Violettę.
Coś się święci.
Po występie Micheal podszedł do nas.
- Bardzo fałszowałem?
Violetta stała jak zaklęta. Delikatnie kopnąłeją ja w kostkę.
- Coś ty. Świetny występ- powiedziała nieśmiało.
- Dzięki. Muszę lecieć ale mam nadzieję ze po rekrutacjach dasz się wyciągnąć na koktajl?
- Jaaasne.
Mickie odszedł a ja odwróciłem sie do Violi. Spućiłla glowę. Podniosłem jej podbródek.
- Viola, wyluzuj.
- Alee ja..
- Spokojnie. Wiem to trudne. Ale dasz sobie radę. Wrzuć na luz i zachowuj się jakbyś np. Rozmawiała ze mną, ok?
-Spróbuję.
Spojrzałem jej w oczy.
- A teraz poprosze uśmiech, panno Castillo.-automatycznie sie uśmiechnęła. Odwzajemnilem go. Wyluzowała. Nagle Pablo wywołał ją.
- Violetta Castillo!
Zaczela się trząść. Nic dziwnego od tego momentu jej życie sie bardzo zmieni.
Przykleiła się do mnie.
- Viola, idz to twoja szansa.
- Ale Leon co jeżeli..
- Nie gdybajmy. Będzie co będzie. Razem możemy wszystko, tak?- pocalowalem ja w czolo i lekko popchnalem w stronę sali. Ostatni raz spojrzała na mnie a ja poslalem jej ciepły uśmiech. Weszla na scenę i zaczela śpiewać. Na początku nie szlo jej ale wtem nasze oczy się spotkały. Poslalem jej spojrzenie " Dasz radę!" Kiwnela głową I wtedy totalnie wczuła się w piosenkę a swiat ogarnela magia. Skończyła z wielkim uśmiechem. Wszyscy zaczęli bić jej brawo. Poslala nauczycielom jeszcze jeden uśmiech i podeszła do mnie i rzuciła mi się na szyję. Wzięła głęboki oddech.
- I co, bylo tak strasznie? - zaśmiałem się.
- Nie...
- widzisz?- uscisnalem ja.
- Bez ciebie nie dałabym rady- pocalowala mnie w policzek.
Te jej delikatne usta...
Jak na zawołanie zjawił się Mickie. Wziął Viole pod ramię i zapytał silac sie na nonszalacje:
- Violetta, dasz się zaprosić na koktajl.
- Owszem, ale po przesłuchaniach, jak ci już powiedziałam.
Co ona robi? Czemu nie idzie?
- Przecież jesteśmy już po przesłuchaniach- zapytał ze zdziwieniem.
- Nie wszyscy- spojrzała na mnie ciepło.
-??- patrzył na nią.
Pewnie celowo mnie pominął. Nigdy go nie lubiłem.
- Czy ja o czymś nie wiem?-Patrzył się nią jak na głupią.
Jesus co za palant.
Spojrzałem się na Violę z uśmiechem i pytaniem w oczach: "Mogę? Mogę mu dogryżć??". Uśmiechnęła się. Spojrzałam na Mickiego i chrzaknąłem.
Zwrócił swój wzrok na mnie. Miał zdezorientowanie w oczach.
- Mickie..mam pytanie.
- Jakie?
- Ty jesteś naprawdę taki głupi czy tylko udajesz?
Stoimy z Violą przed salą śpiewu, dzisiaj egzaminy. Czekamy na swoją kolej, ogladając występy innych. Violetta się strasznie denerwuje. Stoje za nia obejmując ramionami i trzymajac podbródek na jej głowie. Wspaniały moment ale wiadomo ze jak jest dobrze, zawsze musi sie cos schrzanic.
Nagle podszedł do nas gość którego Viola poznała tydzień temu. Na jego widok oczy jej się zaświeciły.
Lubi go.
- Cześć Viola- usmiechnął się do niej.
- Hej- zarumieniła się.
Uhu, coś jest na rzeczy.
- Przedstawisz mi swojego chłopaka?- CHŁOPAKA?! No tak, wciąż ja obejmuje, co nie zmienia faktu, że i tak facet nie zrozumie naszej relacji z Violetta.
Odsunęliśmy się od siebie.
- Jestem Leon, PRZYJACIEL Violi. A ty to...?- odezwałem się.
- Micheal, ale dla was już Mickie. Też do Studia?-wskazał kolejkę.
Milczałem bo chciałem żeby Viola z nim porozmawiała i rozwijała znajomość skoro tak jej się oczy świecą. Zresztą nie sądzę żebym polubił tego jegomościa.
Jednak Violetta stała jak zamurowana. Patrzyła się na Mickie'go jak na niewiadomo co. Spojrzała się tylko na mnie błagalnie "Ratuj!".
- Tak, czekamy na swoją kolej-odparłem zwięźle. Spojrzalem na Violette groźnie by się ogarnęła bo jak nie to facet może sobie coś pomyśleć. Z opresji wywabił nas Pablo wołając Micheala. Wszedł do sali a my patrzyliśmy na jego występ. Śpiewając patrzył się na Violettę.
Coś się święci.
Po występie Micheal podszedł do nas.
- Bardzo fałszowałem?
Violetta stała jak zaklęta. Delikatnie kopnąłeją ja w kostkę.
- Coś ty. Świetny występ- powiedziała nieśmiało.
- Dzięki. Muszę lecieć ale mam nadzieję ze po rekrutacjach dasz się wyciągnąć na koktajl?
- Jaaasne.
Mickie odszedł a ja odwróciłem sie do Violi. Spućiłla glowę. Podniosłem jej podbródek.
- Viola, wyluzuj.
- Alee ja..
- Spokojnie. Wiem to trudne. Ale dasz sobie radę. Wrzuć na luz i zachowuj się jakbyś np. Rozmawiała ze mną, ok?
-Spróbuję.
Spojrzałem jej w oczy.
- A teraz poprosze uśmiech, panno Castillo.-automatycznie sie uśmiechnęła. Odwzajemnilem go. Wyluzowała. Nagle Pablo wywołał ją.
- Violetta Castillo!
Zaczela się trząść. Nic dziwnego od tego momentu jej życie sie bardzo zmieni.
Przykleiła się do mnie.
- Viola, idz to twoja szansa.
- Ale Leon co jeżeli..
- Nie gdybajmy. Będzie co będzie. Razem możemy wszystko, tak?- pocalowalem ja w czolo i lekko popchnalem w stronę sali. Ostatni raz spojrzała na mnie a ja poslalem jej ciepły uśmiech. Weszla na scenę i zaczela śpiewać. Na początku nie szlo jej ale wtem nasze oczy się spotkały. Poslalem jej spojrzenie " Dasz radę!" Kiwnela głową I wtedy totalnie wczuła się w piosenkę a swiat ogarnela magia. Skończyła z wielkim uśmiechem. Wszyscy zaczęli bić jej brawo. Poslala nauczycielom jeszcze jeden uśmiech i podeszła do mnie i rzuciła mi się na szyję. Wzięła głęboki oddech.
- I co, bylo tak strasznie? - zaśmiałem się.
- Nie...
- widzisz?- uscisnalem ja.
- Bez ciebie nie dałabym rady- pocalowala mnie w policzek.
Te jej delikatne usta...
Jak na zawołanie zjawił się Mickie. Wziął Viole pod ramię i zapytał silac sie na nonszalacje:
- Violetta, dasz się zaprosić na koktajl.
- Owszem, ale po przesłuchaniach, jak ci już powiedziałam.
Co ona robi? Czemu nie idzie?
- Przecież jesteśmy już po przesłuchaniach- zapytał ze zdziwieniem.
- Nie wszyscy- spojrzała na mnie ciepło.
-??- patrzył na nią.
Pewnie celowo mnie pominął. Nigdy go nie lubiłem.
- Czy ja o czymś nie wiem?-Patrzył się nią jak na głupią.
Jesus co za palant.
Spojrzałem się na Violę z uśmiechem i pytaniem w oczach: "Mogę? Mogę mu dogryżć??". Uśmiechnęła się. Spojrzałam na Mickiego i chrzaknąłem.
Zwrócił swój wzrok na mnie. Miał zdezorientowanie w oczach.
- Mickie..mam pytanie.
- Jakie?
- Ty jesteś naprawdę taki głupi czy tylko udajesz?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
HEEEEJJ! Jestem tak szczęśliwa, że wstawiam wam nowy rozdział c;
Rozdział dla Nikusi, bez niej LBA by nie było <3 Ti amo!!
Czekam na reakcje, komentarze, jest parę wątków (;
Pozdrawiam ^.^
Romantyczna ;**
Po mimo, że czytalam przedpremierowo, cały czas się nim zachwycam!
OdpowiedzUsuńPrzeczówam co nje fajnego... już nje lubię tego Mickie'ego.
Nadal mam wrazenie źe jest Leonetta! <3
Czekam na next!
Kocham twojego bloga!
Jesteś najlepsza!
Ti amo! <3333
Wrażenie wrażeniem, za niedługo zniknie ;c
UsuńUwielbiam Cię!
a ja twojego!
TI AMO MUCHOOO!!
<33333333333
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńrozdział jest genialny
OdpowiedzUsuńa blog świetny
czekam na next :)
Dziękuję!
UsuńRomantyczna ;**