6.04.2014

ROZDZIAŁ 6

*FRANCESCA*
Wiedziałam! Cholera!! Trzeba działać! !
Leon patrzy sie na chłopaków z nienawiścią z oczach.
Gdyby wzrok mógł zabijać...
- Co, źle powiedziałem? - zapytał się Robert.
Widziałam, że Leon jest na skraju wytrzymałości.  Za chwilę się na nich rzuci. .
Podeszłam do niego i położyłam mu rękę na ramieniu. Spojrzał na mnie.
- Biegnij za nią.  Ja się nimi zajmę.
Patrzył mi w oczy.  Wie, że ja rozumiem i wiem.
- Dziękuję- powiedział cicho i wybiegł z Resto. Odwróciłam się do kretynów, którzy wciąż się chichrali.
- CZY WY NIE WIDZICIE, ŻE LEON JEST INNY?! ŻE NIE JEST PODRYWACZEM? ŻE JEST WPATRZONY W VIOLETTE JAK W OBRAZEK?! ŻE WSZYSTKO SPIEPRZYLIŚCIE?! -Wydarłam się.
Spoważnieli.
- NIE POKAZUJCIE SIĘ MNIE, LEONOWI I VIOLETTCIE NIGDY WIĘCEJ NA OCZY! !
WYPAD MI STĄD! !!!
- Jeszcze się spotkamy- powiedział Robert i opuścili lokal.


*VIOLETTA*
Spojrzałam w górę i zobaczyłam bruneta o czekoladowych oczach.
- Hej, ślicznotko, co się stało?
- Nie ważne. 
Nie ufaj mu, w najmniejszym stopniu.  Raz już zaufałaś i co ci z tego wyszło?
Wstałam.
- Dzięki za troskę ale nic się nie dzieje.
- A ja widzę ,że coś jest nie tak. Może jednak dasz się namówić?
- Nie. Sorry, ale muszę już iść.
Zaczęłam się oddalać ale ten złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie.
- Tak szybko się ode mnie nie uwolnisz- uśmiechnął się uwodzicielsko.
Nie mogłam się wyrwać,  był zbyt silny. Odchyliłam sie jak najdalej od niego. Zaczął się do mnie przybliżać.  Nagle znieruchomiał i popatrzył z nienawiścią gdzieś za mnie. Nie wiedziałam o co chodzi. Nagle poczułam ten zapach. JEGO zapach. Leon.


*LEON*
Szukałem właśnie Violetty gdy zobaczyłem ja w objęciach Diega. Dupek. Nie mogła mu sie wyrwać. Stałem za drzewem i patrzyłem jak zaczyna się do niej przybliżać. 
Tak nie będzie.  Działaj Verdas!
Postanowiłem się ukazać.  Wyszedłem zza drzewa i stanąłem za Violetta by Diego miał na mnie dobry widok. Spojrzał na mnie z nienawiścią. Zdjąłem jego ręce z talii Violetty i przyciagnąłem do siebie. Momentalnie się we mnie wtulila.
To jej ciepło,  którego mi tak brakowało..
- O nasz rycerz- podrywacz Leoś raczył się zjawić?- zakpił Diego. Poczułem jak zabolało to Viole. Przytuliłem ją mocniej. - Ktoś coś do mnie mówi bo nie widzę? - Diego zaśmiał się.
- Zostaw nas. Inne leć podrywać,  czekają na ciebie.- Violetta zaczęła płakać. 
Nie wybaczę mu tego. Sobie też nie. Ona cierpi przez ciebie Verdas, palancie!
- Opowiadałem ci tą historię, o dziewczynie wykorzystanej przez ciemnookiego bruneta imieniem Diego? I o kilku innych również tak skrzywdzonych przez tego samego gościa?
Zszedł mu już ten uśmieszek z twarzy..
- Jeszcze się spotkamy- powiedział i ulotnił się.
Violetta od razu się ode mnie oderwała.
- Po co to zrobiłeś?  Odbiłeś mnie dla satysfakcji czy jak?- nie krzyczała, w jej głosie nie było czuć ani nutki złości,  nienawiści.  Brzmiała głucho, co było jeszcze gorsze. Poczułem jakby ktoś wykroił mi kawałek serca. Ten ból w jej oczach..
- Viola, wysłuchaj mnie a zrozumiesz. Więc ja..

5 komentarzy:

  1. Super czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest na prawdę świetne, weszłam teraz i od razu pochłąnęłam cały twój blog! Opowiadanie jest swietne, genialne! Są emocje i nie tylko ;*
    Leon, który dba i walczy o Violette! <33 Taki kochany! <3
    Swietnie przekazujesz emocje! ;**
    Masz wielki talent! <3 a ja czekam na next! ;*

    violettameganleon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Soorki za błedy i masz nową stalą czytelniczkę! <3

      Usuń
    2. Dziękuję <3 Bardzo dziękuję ;**
      Gdzie mi tam do cb..ty jestes genialna ^.^
      Nawet nie wiesz jaki uśmiech wywolalas na mojej twarzy tym komentarzem ;**
      DZIEKUJE !! ♡♡
      Romantyczna ;**

      Usuń

Obserwatorzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.